– O godzinie 15:45 było już na GPS-ie widać pewne ruchy, tak jakby ktoś, kto kierował tym samochodem, uczył się dopiero jeździć – mówił Ariel Żurawski. – Ciężarówka ruszała do przodu i do tyłu, a samochód był odpalany i gaszony. Potem nastąpiła cisza – dodał. Mężczyzna podkreślił, że po godz. 19. pojazd ruszył.
Żurawski zdradził również, że musiał zidentyfikować zabitego i widział jego zdjęcia. Fotografie przesłała polskim służbom niemiecka policja. – Po obrażeniach kierowcy można stwierdzić, że walczył. Policja też mi to potwierdziła – wyjaśnił. Właściciel firmy transportowej powiedział też, że jego kierowca miał 180 cm wzrostu i 120 kg wagi. Jego zdaniem jedna osoba na pewno nie dałaby mu rady.
Zamach w Berlinie
W poniedziałek w Berlinie doszło do zamachu terrorystycznego. Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Samochód miał polską rejestrację. W kabinie znaleziono także zwłoki innej osoby. Około 3 nad ranem we wtorek niemiecka policja potwierdziła, że to Polak. Nad ranem służby rozpoczęły szturm na byłym lotnisku Tempelhof, które obecnie jest jednym z największych ośrodków dla uchodźców. Podano ponadto, że podejrzanym o dokonanie ataku jest 23-letni Pakistańczyk Naved B. Początkowo informowano, że został on zatrzymany. Jednak policja w Berlinie poinformowała około godz. 13:00, że schwytała nieodpowiedniego człowieka.