Znany frankowicz pozwie Polskę przed Trybunałem Praw Człowieka. Sprawa może nabrać rozpędu już w styczniu

Znany frankowicz pozwie Polskę przed Trybunałem Praw Człowieka. Sprawa może nabrać rozpędu już w styczniu

Trybunał Praw Człowieka
Trybunał Praw Człowieka Źródło: Wikimedia Commons / Adrian Grycuk
Lider stowarzyszenia frankowiczów „Pro futuris” Tomasz Sadlik zapowiedział złożenie pozwu przeciwko Polsce. Potrzebuje jedynie 30 tys. złotych na otwarcie sprawy w Strasburgu.

Autor książki o walce z bankiem w sprawie kredytu walutowego obwieścił we wtorek 27 grudnia, że złoży do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z Strasbourgu pozew w sprawie swojego zobowiązania wobec banku. Obecnie jest na etapie zbiórki pieniędzy potrzebnych do sfinansowania rozprawy. „Oszacowałem sumę kosztów i honorariów na 30 tysięcy złotych, nieco »na ślepo«, ale myślę, że to właściwa, wyważona suma. Zwracam się do wszystkich, którzy mogą pomóc. Cała suma zostanie przekazana na konto kancelarii, która podejmie się prowadzenia tej sprawy” – poinformował w komunikacie.

„Szanowni Państwo, jak Państwo wiecie, przegrałem w Polsce w dwóch instancjach pozew przeciwko bankowi Raiffeisen o unieważnienie umowy o tzw. kredyt denominowany we frankach szwajcarskich. Sądy dwóch instancji zignorowały dowody, nie powołały nawet biegłego do zbadania dokumentacji, ślepo ufając zapewnieniom banku, pomimo że przedstawiał co najmniej wątpliwe wyliczenia swoich należności z tytułu tej umowy. Sąd Najwyższy w ogóle odmówił zajęcia się tą sprawą. W związku z tym pozostaje tylko Trybunał Praw Człowieka” – tłumaczył swoją motywację Sadlik.

Szef stowarzyszenia „Pro futuris” postanowił nie czekać na rozstrzygnięcie kwestii ustaw o frankowiczach znajdujących się obecnie w polskim Sejmie. Ogłosił, że sprawa jest „przesądzona” i rozpocznie się po Nowym Roku, już w styczniu.

Źródło: Facebook / Pro-Futuris