Obchody 98. rocznicy powstania wielkopolskiego zorganizowano w Lesznie, ponieważ marszałek Marek Woźniak oraz Towarzystwo Przyjaciół Powstania Wielkopolskiego, nie zgodzili się na odczytanie podczas uroczystości apelu smoleńskiego. Za organizację obchodów odpowiadał wojewoda Zbigniew Hoffmann.
– Chciał zrobić uroczystości w Gnieźnie, ale tam rządzi prezydent z Platformy, który nie był taką inicjatywą zainteresowany. W Pile też rządzi PO, a w Koninie i Ostrowie Wlkp. lewica. W grę wchodziły tylko Kalisz i Leszno. W Lesznie prezydent Łukasz Borowiak od razu się zgodził – mówił w rozmowie z „Wyborczą” jeden z sejmikowych radnych z PiS.
Podczas uroczystości Hoffmann odczytał list premier Beaty Szydło. „Organizowana dzisiaj w Lesznie uroczystość to kolejny, jakże potrzebny wyraz upamiętnienia bohaterów tych niezwykłych wydarzeń. Inicjatorom obchodów dziękuję za to, że przywracacie pamięć tych wyjątkowych dni. Przypominacie o Wielkopolanach, którzy 98 lat temu chwycili za broń i stworzyli podwaliny nowoczesnej Wielkopolski, a następnie państwa polskiego. Odwaga, męstwo i determinacja powstańców na zawsze zapisały się w kronice dziejów Polski. Ale pamiętajmy również, że jak powiedział św. Jan Paweł II »wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć«. Podejmujemy wysiłki, by ją umacniać. Uczmy młodych Polaków, że miłość do ojczyzny zawsze wymaga poświęcenia, ofiar i trudu” – napisała Szydło. Premier nie wspomniała, że w Poznaniu odbyły się drugie obchody zorganizowane przez samorząd regionu.
Na uroczystościach nie było wicepremiera Mateusza Morawieckiego ani żadnego z ministrów. Nie pojawił się nawet poseł z okręgu leszczyńskiego, wiceszef MSZ, Jan Dziedziczak. Z polityków PiS obecni byli poseł Tadeusz Dziuba oraz Jan Mosiński.
Podczas odczytywania listu premier Beaty Szydło zgromadzeni gwizdali. Mieli także plakaty z napisami: „Nie dla apelu smoleńskiego”. Pojawili się także m.in. kibice Lecha Poznań, którzy odpalili race. Nie doszło jednak do żadnych incydentów.