W Ozorkowie pod Łodzią w nocy z poniedziałku na wtorek grupa pięciu mężczyzn zaatakowała 44-letniego Pakistańczyka. Dotkliwie pobity obcokrajowiec trafił do szpitala. Doznał urazu głowy, wybito mu zęby i złamano nos. Napastnicy mieli pytać go, czy jest muzułmaninem. W poniedziałek 2 stycznia we Wrocławiu zamaskowany chuligan wybił szybę w restauracji Kebab House. 3 stycznia we wtorek w Legnicy pobito obywatela Bangladeszu. Mężczyznę napadnięto w drodze do pracy. Zamaskowany napastnik uderzył go w szczękę, co skończyło się dla pobitego wizytą w szpitalu.
Kolejny atak we Wrocławiu
Około godziny 2 w nocy w czwartek 3 stycznia do wrocławskiej restauracji „Kuki Pizza” wrzucono podpaloną butelkę z benzyną. Na szczęście prowadzony przez Egipcjanina lokal nie spłonął. Ogień zniszczył jedynie niewielki fragment posadzki z płytek. Narzeczona właściciela restauracji przyznaje, że po wydarzeniach w Ełku spodziewała się podobnych ataków. – Nie mam wątpliwości, że to jest po prostu na tle rasistowskim. Mamy rodzinę, niedługo bierzemy ślub i chcemy po prostu normalnie żyć. Pracować na swoim, pracować dla siebie – mówiła w Radiu Wrocław. Jej partner tłumaczył, że nienormalni ludzie są wszędzie: i w Polsce i w Egipcie. Zapewniał, że nie zamierza zamykać lokalu.
O wydarzeniach, jakie miały miejsce w Ełku, i serii ataków, do których w ostatnim czasie doszło w kraju, będziemy pisać szerzej na łamach tygodnika „Wprost” w najbliższym wydaniu, ukazującym się w poniedziałek, 9 stycznia.
Czytaj też:
Zabójstwo i zamieszki w Ełku. Ponad 20 osób zatrzymanych