Wizyta marszałka Sejmu w programie "24 minuty" w TVP Info była jego pierwszą aktywnością medialną (poza krótkim wywiadem dla portalu wpolityce.pl) od burzliwego posiedzenia Sejmu z 16 grudnia ubiegłego roku. Kuchciński na antenie opowiadał o kulisach wydarzeń, które zakończyły się protestem opozycji w Sejmie, trwającym do dziś.
Marszałek Sejmu przypomniał przede wszystkim, że był zmuszony zareagować 16 grudnia, gdy posłowie opozycji „wygłaszali swoje opinie nie na temat budżetu”. – Akurat wystąpił poseł, który jest recydywistą, bo wcześniej otrzymywał kary pieniężne i zareagowałem w jego przypadku – mówił Kuchciński.
Następnie, jak przyznał marszałek, był zaskoczony reakcją opozycji, jednak był przygotowany na wszelkie okoliczności. – Zawsze miałem w świadomości co najmniej dwa wybory.
, albo będę szukał porozumienia. – przeniosłem posiedzenie do innej sali – Sali Kolumnowej – powiedział i zaznaczył, że przeniósł obrady dopiero wtedy, gdy nie udało się osiągnąć porozumienia.Brak porozumienia
Podkreślił też, że owego porozumienia szukał, m.in. podczas przerw, gdy rozmawiał z Konwentem Seniorów. – Po kilku minutach zorientowałem się, że wezwania do opuszczenia mównicy i fotela marszałka Sejmu nie przynoszą skutków.
– opowiadał.Marszałek Kuchciński odniósł się też do zarzutów, jakoby posłowie nie zostali poinformowani o zmianie sali posiedzeń. Jak mówił, do posłów wysłano sms-y z taką informacją, przypomniał też, że na sali plenarnej taka informacja widniała na telebimach. – Jestem pewny w 100 procentach, że regulaminowo, normatywnie, formalnie procedura uchwalania budżetu została zachowana – podkreślił. – Z formalnego punktu widzenia – ustrojowego, konstytucyjnego, regulaminowego –
– dodał.Kuchciński: Opozycja naraża na szwank Polskę
Kuchciński zaznaczył też, że opozycja reagując tak, a nie inaczej, na wydarzenia z 16 grudnia, nie tylko złamała regulamin Sejmu, ale też kodeks karny. Marszałek powiedział, że ma teraz dylemat, ponieważ jego zdaniem ci, którzy złamali prawo, powinni ponieść konsekwencje, co wiąże się z wystąpieniem do prokuratury w tej sprawie. – Do tej pory, w żadnej kadencji, takich działań nie było. Nie chciałbym wprowadzać precedensu – wskazał, przyznając jednocześnie, że sprawa jest jednak otwarta. Według marszałka
opozycji.– Protest opozycji w Sejmie nie służy polskiej demokracji i odpowiedzialności posła względem obywateli. Wierzę, że ten protest zakończy się 11 stycznia. Zachęcam wszystkich parlamentarzystów do tego, by zakończyli ten zupełnie niepotrzebny spór, narażający na szwank nie tylko Sejm i parlament, ale także w kategoriach międzynarodowych – Polskę – zaapelował marszałek Sejmu.