– Gdy przyjrzymy się zachowaniu parlamentarzystów opozycji, okaże się, że oni nie widzą wielkiej różnicy między Sejmem a podwórkiem. Podstawowym warunkiem opozycji było, żeby marszałek Kuchciński przestał być marszałkiem, dlatego mediacji podjął się marszałek Senatu Stanisław Karczewski, aby łatwiej można było rozmawiać – mówiła Gosiewska. – Przy tym, co robił marszałek Niesiołowski widać, że marszałek Kuchciński jest naprawdę wielkim dyplomatą – dodała.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości ostro skrytykowała też młodych posłów opozycji. – Prawie że każde wystąpienie tych parlamentarzystek tak zwanej Nowoczesnej czy niektórych młodych ogierów z Platformy Obywatelskiej to jest obrażanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pani premier, poszczególnych parlamentarzystów - to się dzieje cały czas. „Moherowe berety”, „dorżniemy watahę” - to już wszystko było i dotyczyło wyborców Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli obrażani, bo mieli czelność nie zagłosować na Platformę Obywatelską – mówiła Gosiewska.
Posłanka PiS zapewniała, że jej partia jest przygotowana na ciężki dzień w Sejmie. Zdradziła, że rząd będzie próbował uniknąć rozwiązań siłowych. – Obawiam się, że marszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15 mógłby wpisać się w scenariusz oczekiwany przez opozycję, czyli przyjąłby rozwiązanie siłowe. Jesteśmy gotowi na różne warianty wydarzeń w Sejmie. Przygotowaliśmy też Salę Kolumnową. My chcemy pracować – zapewniała.