Śledczy są przekonani, że rozmowy te są jednym z twardych dowodów na korupcję oraz płatną protekcję. Zostały podsłuchane przez CBA w 2015 roku, czyli za czasów rządów koalicji PO i PSL. Z rozmów wynika, że Pinior oraz Wardęga oczekiwali łapówek i w rozmowie z biznesmenami powoływali się na wpływy w instytucjach rządowych.
Z rozmów wynikać może, że asystent Piniora w zamian za otrzymane pieniądze miał aranżować spotkanie z wiceministrem infrastruktury. W jego wyniku z kolei biznesmen otrzymać miał zgodę na rozbudowę centrum handlowego w Jeleniej Górze. Tutaj portal TVP Info przywołuje rozmowę z czerwca 2015 roku.
Pinior pyta asystenta: No jak sytuacja, Jarku?
Asystent odpowiada: No właśnie dlatego do Ciebie dzwoniłem. Załatwiłem piątkę (...) Masz to już na 100 proc. (..) To podzieliłbyś się ze mną, bo mam problem jak cholera.
Pinior: Ile, ile Jarek będziesz potrzebował?
Wardęga: A tamten tysiąc ci został?
Pinior potwierdza i dodaje: Bo wiesz, o co chodzi Jarek, tutaj to jest tak poważna sprawa, to jest tak poważny aktyw, że my musimy wymusić na tym bezwładzie w ministerstwie, żeby oni się tym zajęli.
W innych rozmowach dotyczących tego samego tematu poruszany jest także wątek spotkania z wicekomendantem straży pożarnej. Rozmówcy zaznaczają, że od strony bezpieczeństwa „to jest, tak jak on wtedy mówił, decyzja tego komendanta”.
Pinior: No to jest tak poważny aktyw Jarek, że warto żebyśmy się zmobilizowali.
Wardęga: Wiem, Józku.
Pinior: I żeby oni widzieli, że my działamy na pełną, wiesz, na pełny gwizdek. I mogą jechać w każdej chwili wszędzie tak samo w środę, czwartek, gdyby tu ten, było spotkanie potrzebne, czy w Ministerstwie ponowne, czy u komendanta.
Wardęga mówi Tomaszowi G. w rozmowie z 23 czerwca 2016 roku: „Mam zaszczyt uroczyście w imieniu senatora RP poinformować cię, że pismo zostało przez pana ministra Orłowskiego (wiceministra infrastruktury - red.) podpisane. Jeszcze dzisiaj będzie wysłane do prezydenta (Jeleniej Góry - red.)”.
Tomasz G. odpowiada: Może byśmy w czwartek się spotkali króciutko to byśmy sobie powiedzieli co dalej dobra?
Wardęga: Ależ oczywiście jesteśmy silni, zwarci i gotowi (...) w każdym ministerstwie.
7 sierpnia Pinior i Wardęga odbyli rozmowę, w której były senator stwierdza: „No on wysłał tysiąc złotych Jarek, tylko wiesz mi nic to nie załatwia” .
Wardęga odpowiada: To ile mu powiedzieć? On pewnie jest jedyny który reaguje, wiesz...
Pinior: Tak, ja wiem.
Wardęga: Powiedzieć mu pięć?
Pinior: No tak.
9 stycznia Wardęga poinformował Tomasza G., że skończył rozmowę z „generałem” .
Wardęga: Generał jest dzisiaj do 12 i mówi: niech się pan nie martwi do 12 podpisze to przy mnie. Po 12 zadzwonię. A o której możesz się ze mną i z senatorem spotkać?
Tomasz G.: Możemy w tym Best Westernie?
Wardęga: To ja Piniora zaprowadzę do Best Westerna i powiem żeby dziś nie płakał że dostanie, że tak powiem nagrodę i ja dostanę nagrodę,
Tomasz G.: Jeśli ha ha ha będzie papier, Jarek.
Akcja prokuratury
Funkcjonariusze wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali jedenaście osób, w tym byłego senatora RP VIII kadencji Józefa Piniora oraz Jarosława W. – asystenta senatora, podającego się za dyrektora biura senatorskiego. Zatrzymania są efektem postępowania prowadzonego od 2015 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, na zlecenie ówczesnej Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu. Sprawa ma związek z korupcją.
Józef Pinior jest podejrzany o przyjęcie kwoty 40 tys. zł w zamian za „załatwienie w różnych instytucjach korzystnego rozstrzygnięcia spraw” jednego z biznesmenów. Oprócz tego, jak wymienia Radio ZET, usłyszał też zarzut powoływania się na wpływy w instytucjach samorządowych i państwowych oraz przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 6 tys. zł.
Poparcie dla Piniora
W zarzuty kierowane pod adresem Józefa Piniora nie wierzą jego koledzy z "Solidarności" Karol Modzelewski i Janusz Pałubicki, którzy publicznie poparli starego przyjaciela. Modzelewski to polski historyk, opozycjonista w czasach PRL oraz kawaler Orderu Orła Białego. W latach '80 trafił do więzienia z zarzutem próby obalenia ustroju za zaangażowanie w działanie Solidarności. Pałubicki, który w rządzie Jerzego Buzka pracował jako minister-koordynator służb specjalnych, w okresie PRL był działaczem opozycji. Za swoją działalność trafił na cztery lata do więzienia, gdzie prowadził strajk głodowy.