Ile kosztowały urządzenia do głosowania na Sali Kolumnowej? Kancelaria Sejmu podała kwotę

Ile kosztowały urządzenia do głosowania na Sali Kolumnowej? Kancelaria Sejmu podała kwotę

Głosowania w Sali Kolumnowej
Głosowania w Sali Kolumnowej 
Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu wydało oświadczenie w sprawie urządzeń do głosowania zamówionych do Sali Kolumnowej.

„Łączny koszt usługi (sprzęt wraz z obsługą) wyniósł 12 600 zł netto. Urządzenia zostały dostarczone i uruchomione 10 stycznia, a demontaż nastąpił po ogłoszeniu przez Marszałka Sejmu przerwy w obradach 34. posiedzenia” – podano.

Jak określono dalej, wśród kryteriów wyboru firmy wyszczególniono: możliwość przeprowadzenia głosowania imiennego, dysponowanie odpowiednią liczbą czytników, gotowość obsługi posiedzenia Sejmu w dniach 11-13 stycznia oraz wyrażenie zgody na wcześniejsze przetestowanie urządzeń. „Firma Handel Usługi Tomasz Brus jako jedyna z czterech, do których skierowano takie pytanie, spełniła warunki określone przez Kancelarię Sejmu” – podano. „Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu przypomina, że bezpośrednim powodem zamówienia urządzeń do głosowania do Sali Kolumnowej był trwający wówczas nielegalny protest części posłów opozycji, który uniemożliwiał normalną pracę Sejmu w Sali Posiedzeń” – doprecyzowano. 

Za początek kryzysu parlamentarnego przyjmuje się datę 16 grudnia, kiedy część opozycji rozpoczęła protest w sali plenarnej. Politycy domagali się wówczas wolności mediów w parlamencie. W trakcie trwania debaty wykluczony został z obrad poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba. W związku z blokowaniem mównicy i fotela marszałka, zdecydował się on przenieść głosowanie m.in. nad budżetem do sali kolumnowej. Tam przegłosowano budżet i inne zaplanowane na ten dzień do rozpatrzenia ustawy. Opozycja zarzucała przez cały czas trwania protestu, że w sali kolumnowej nie było wymaganego do przegłosowania ustaw kworum. Posłowie alarmowali także, że mieli problem z dostaniem się do sali, a co za tym idzie, nie mieli możliwości wzięcia udziału w głosowaniach. Domagając się ponownych głosowań, przywrócenia posła Szczerby oraz kontynuowania 33. posiedzenia Sejmu, posłowie prowadzili protest od 16 grudnia 2016 roku aż do 12 stycznia 2017 roku. Na sali plenarnej posłowie opozycji spędzili święta i Nowy Rok. Kiedy marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaproponował rozmowy w celu zakończenia kryzysu, pojawili się na nich Jarosław Kaczyński i wszyscy liderzy opozycji, oprócz Grzegorza Schetyny. Lider PO tłumaczył, że spotkanie powinien prowadzić marszałek Sejmu Marek Kuchciński lub prezydent Andrzej Duda. Sytuacja ta miała także wpływ na konflikt między Nowoczesną a Platformą Obywatelską. Ostatecznie budżet został przyjęty przez Senat 11 stycznia, w związku z czym 12 stycznia opozycja zakończyła protest. Ustawa budżetowa skierowana została od razu do prezydenta Andrzeja Dudy, który podpisał ją 13 stycznia.

Źródło: WPROST.pl