Przedmiotem sporu stała się debata, podczas której Cenckiewicz miał wygłosić referat pt. „Przewodniczący - Noblista - Bolek - Prezydent. Kim jest naprawdę Lech Wałęsa?”. Historyk zrezygnował jednak z udziału w panelu, tłumacząc, że chce uszanować żałobę Wałęsy po śmierci syna Przemysława. Mimo tego Wałęsa zapowiedział obecność i domaga się, by dyskusja się odbyła. Sprawę opisaliśmy szerzej tutaj:
W jednym z wpisów Lech Wałęsa wyjaśnił, że "każdy rodzic emocjonalnie indywidualnie przechodzi ten proces i ma do tego prawo". "Nikt kto nie stracił własnego dziecka nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie bólu jaki przeszywa serce rodzica" - napisał na Facebooku noblista, którego syn Przemysław zmarł 8 stycznia 2017 roku.
Były prezydent stwierdził też, że jego zmarły syn wspierał go w walce o dobre imię. „Kiedy jeszcze żył mój ukochany Syn bardzo przeżywał ataki na moją osobę ze strony Cenckiewicza i mu podobnych. Bardzo cierpiał, gdy widział próby wymazania przez nich roli jaką odegrałem w historii, albo przedstawienia mnie w niej jako narzędzia Służby Bezpieczeństwa. Przemek zachęcał mnie zawsze abym walczył o swoje dobre imię i wiem, że życzyłby sobie tego i teraz. Jestem mu to też winien jako ojciec. Nie mogę bowiem pozwolić, aby został zapamiętany nie jako syn przywódcy walki o wolność, a jedynie jakiegoś tam agenta »Bolka<" – napisał.
"Strata jaką poniosłem w związku z odejściem Przemka jest dla mnie bardzo bolesna. Będąc chrześcijaninem wierzę jednak, że śmierć to przejście do nowego życia, do spotkania z Bogiem. On już tam jest, a ja do niego wkrótce dołączę" - zakończył.