– PO w poprzedniej kadencji jako pierwsza próbowała radykalizować sposób prowadzenia obrad. Między innymi to marszałek z PO skracał czas zadawanych pytań. My musimy się opierać na dotychczasowych doświadczeniach. Sejm jest przede wszystkim po to, by pracować – przekonywał poseł Patryk Jaki. Przyznał, że przypadek posła Szczerby nie należał do radykalnych i reakcja marszałka Kuchcińskiego mogła być tutaj przesadzona. – Ale takich przypadków się zdarzało więcej, trzeba powiedzieć na usprawiedliwienie marszałka Kuchcińskiego. Sejm jest po to, żeby pracować, a nie po to, żeby odbywały się tam takie cyrki, jakie widzimy w tej chwili – powtórzył.
Zdaniem wiceministra sprawiedliwości posłowie Platformy i Nowoczesnej nie mogą uniknąć kary za blokowanie mównicy i fotela marszałka. – Nie powinno się to rozejść po kościach. To stworzy zły zwyczaj, który spowoduje, że za każdym razem będziemy zajmować siłą fotel marszałka. Co będzie później, jeżeli się na to zgodzimy? Będziemy zajmować fotel premiera? Na to się nie wolno zgodzić. Tu potrzebne są jakieś stanowcze działania – podkreślał. – Jeżeli za 4, 8 lat zmieni się władza, ja będę w opozycji i nie będzie mi się podobało to, co robi władza i uznam, że w takim razie siłą zajmuję fotel marszałka i nie pozwalam prowadzić obrad Sejmu, czy to będzie dobry zwyczaj? – pytał Jaki. – Ja uważam, że z tym należy walczyć. Bo fotel marszałka można przejąć, ale tylko i wyłącznie w demokratycznych wyborach, a nie siłą – zakończył.