Warto jednak zwrócić uwagę na miejsce, w którym doszło do wypadku. To skrzyżowanie drogi krajowej nr 10 z ulicą Grębocką w Lubiczu Dolnym, zaraz za Toruniem. Podróżujący na trasie Bydgoszcz/Toruń-Warszawa znają tę trasę, była to kiedyś najszybsza droga prowadząca do stolicy. Kiedyś. Teraz bowiem w krótszym czasie można pokonać całą trasę autostradami, najpierw A1 (prowadzi z Gdańska do Strykowa przez Toruń), potem pod Łodzią trzeba zjechać na A2 (Warszawa-Berlin).
Podróż drogą nr 10 z Torunia do Warszawy zajmuje około 3 godzin, autostradami 2 godz. 30 minut, w zależności od tego, dokąd w stolicy się zmierza. I to pomimo tego, że zwykła trasa liczy około 200 km, a ta przez Stryków mniej więcej 260. Wielu kierowców jednak nadkłada drogi, bo jest szybciej, wygodniej i bezpieczniej. Oczywiście, dzisiejszy karambol na A1 pokazuje, że na autostradach również nie jest całkiem bezpiecznie. Niemniej jednak, kilka dni temu pisaliśmy na wprost.pl o kolumnie prezydenta Andrzeja Dudy, która poruszała się A2 ze stolicy w kierunku Poznania ostrożnie, wolniej nawet, niż wynosi dozwolona prędkość.
Wygląda na to, że zarządzający ministerialną kolumną ominęli zjazd na autostradę i postawili na drogę nr 10, szybką tylko dla pojazdów uprzywilejowanych, przekraczających dozwoloną prędkość. W zimie, po zmroku, była to ryzykowna decyzja. Efekty widzieliśmy.
Czytaj też:
Jak prezydent Andrzej Duda zablokował autostradę A2