Jednym z samochodów żandarmerii, które w środę brały udział w karambolu, miał według świadków zdarzenia kierować człowiek do tego nieuprawniony, prywatnie znajomy ministra Antoniego Macierewicza. Zaniepokojony tymi informacjami Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej zgłosił się z pytaniem o tę sprawę do Ministerstwa Obrony Narodowej. Zastosował tryb pilnej interwencji poselskiej, który pytanemu daje na odpowiedź równe dwa tygodnie.
– Pojawiły się informacje, że rozbitym BMW X5 z kolumny rządowej, który najbardziej ucierpiał w wypadku, mogła kierować osoba nieuprawniona. To miało być jednym z powodów przejęcia wyjaśniania przyczyn karambolu przez Żandarmerię Wojskową – tłumaczył swoje działania Brejza. – Według informacji, o których potwierdzenie zwróciłem się do MON, za kierownicą BMW X5 miał zasiąść znajomy szefa MON, nie będący funkcjonariuszem Żandarmerii Wojskowej – mówił.
Wypadek na DK10
Do wypadku doszło 25 stycznia o godz. 17.40 za zjazdem na autostradę A1, na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu Dolnym koło Torunia. Zderzyło się tam osiem aut, a jednym z samochodów, który uczestniczył w kolizji, jechał szef MON Antoni Macierewicz. W wypadku ucierpiały trzy osoby, ich życie nie jest zagrożone. We wszystkich 8 autach podróżowało 15 osób. Ministrowi nic się nie stało – po jakimś czasie od karambolu szef MON przesiadł się do innego pojazdu Żandarmerii Wojskowej i odjechał z miejsca wypadku w kierunku Warszawy. Na razie nie ma wstępnych przyczyn wypadku, wiadomo jedynie, że wyjaśnieniami karambolu zajmie się Żandarmeria Wojskowa, a nie policja. Według informacji RMF FM postępowanie będzie prowadzone nie w sprawie wypadku, a kolizji drogowej.