Przypomnijmy, w minionych kilkunastu dniach doszło do przynajmniej trzech niepokojących wydarzeń:
-
prezydent Przemyśla został zatrzymany na granicy polsko-ukraińskiej i odmówiono mu wjazdu na terytorium naszego wschodniego sąsiada;Czytaj też:
Prezydent Przemyśla z zakazem wjazdu na Ukrainę -
zniszczenie pomnika pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA w Hucie Pieniackiej;Czytaj też:
Wysadzony krzyż i flaga UPA na tablicy. Zdewastowano pomnik Polaków zamordowanych na Ukrainie -
dewastację wejścia na polski cmentarz w Bykowni oraz oblanie czerwoną farbą części krzyży znaczących mogiły pomordowanych przez Sowietów.Czytaj też:
Polski cmentarz wojenny w Bykowni sprofanowany. Pomniki oblane czerwoną farbą
Do spraw odniósł się podczas posiedzenia Komisji łączności z Polakami za granicą Gerard Pokruszyński, dyrektor Departamentu wschodniego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak przyznał, rząd z Kijowa chce zapłacić za odbudowę pomnika w Hucie Pieniackiej. Równocześnie przypomniał o oświadczeniach MSZ w pozostałych kwestiach oraz przyznał, że komunikacja między przedstawicielami dyplomacji obu krajów jest intensywna.
Także ukraińskie Ministerstwo Kultury wydało komunikat, w którym wyrażono zaniepokojenie niszczeniem pomników upamiętniających ofiary represji. Z kolei partia Front Ludowy, którą kieruje były premier Arsenij Jaceniuk, wydała oświadczenie, w którym potępiono „profanację” cmentarza w Bykowni oraz zniszczenie pomnika w Hucie Pieniackiej. Jak wskazano, wszystkie sytuacje wyglądają, jak gdyby były wyciągnięte z zasobu metod wykorzystywanych przez rosyjskie służby specjalne.