Gowin dementuje: Owszem, złapaliśmy „gumę”. Ale nie było żadnego zagrożenia

Gowin dementuje: Owszem, złapaliśmy „gumę”. Ale nie było żadnego zagrożenia

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin
Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin Źródło: Newspix.pl / TEDI
Wicepremier Jarosław Gowin w programie „Jeden na jeden” w TVN24 odniósł się do publikacji „Rzeczpospolitej”. Dziennik donosi, że w aucie wiozącym Gowina z Zakopanego pękła opona i pomimo tego kierowca miał jechać dalej ponad 100 km.

Według ustaleń „Rzeczpospolitej” opona w BOR-owskim bmw została przebita przez kamień tuż po wyjeździe z Zakopanego. Pomimo tego, auto wiozące wicepremiera oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego jechało dalej i dopiero w Krakowie Gowin przesiadł się do jednego z samochodów z kolumny prezydenta i nim dojechał do Warszawy.

– Tam prawdziwy jest tylko fakt, że rzeczywiście złapaliśmy, jak to się potocznie mówi, gumę. Chcę zdementować: nie było żadnego zagrożenia, oficerowie (Biura Ochrony Rządu – red.) zachowali się w sposób całkowicie profesjonalny – mówił o publikacji „Rz” Gowin. Jak relacjonował wicepremier, po tym, jak pękła opona, wiozący go oficerowie podjęli decyzję, by zabezpieczyć oponę plastikową wkładką i pojechali do najbliższej stacji benzynowej, gdzie czekali na samochód zastępczy.

„Nie ma sprawy”

Wicepremier powiedział też, że nieprawdą jest, że na owej wkładce przejechali ponad 100 km, jak padło w tekście „Rzeczpospolitej”. – Tę gumę złapaliśmy za Krakowem („Rz” pisała z kolei, że opona w aucie pękła tuż po wyjeździe z Zakopanego – red.). Przejechaliśmy wolno, z prędkością około 50 kilometrów na godzinę, łącznie przejechaliśmy do stacji jakieś 20 kilometrów – powiedział Gowin.

– Kierowca najpierw skontaktował się ze swoim przełożonym, potem zgodnie z procedurami wydano polecenie, by dojechać do stacji benzynowej. To wydarzyło się na autostradzie. Gdybyśmy się na niej zatrzymali, to zagrożenie byłoby kilkakrotnie większe niż poruszanie się z niewielką prędkością – wyjaśniał wicepremier. Podkreślił również, że jego zdaniem całej sprawy „nie ma”.

Czytaj też:
„Rzeczpospolita”: W aucie wicepremiera pękła opona. Decyzją BOR nie przerwano jazdy przez 100 km

Źródło: TVN24 / "Rzeczpospolita"