Według ustaleń dziennika, zanim Jarosław Kaczyński poinformował Antoniego Macierewicza o tym, że ma „wyraźnie ogłosić” decyzję w sprawie utraty stanowisk przez Bartłomieja Misiewicza, interweniowali u niego politycy rządzącego Prawa i Sprawiedliwości. Jak przekazał w rozmowie z „Faktem” jeden z polityków PiS, dotychczas opisane przez media kontrowersyjne sprawy związane z Bartłomiejem Misiewiczem „to nie wszystko”.
W sobotę 4 lutego Grzegorz Dąbrowski zauważył na Twitterze, że podobizna i nazwisko Bartłomieja Misiewicza zniknęły ze strony kierownictwa MON. Wcześniej znajdował się on tam jako rzecznik i szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza. Ministerstwo Obrony wyjaśniło na Twitterze, że Misiewicz obecnie przebywa na urlopie (wspominał o tym wcześniej m.in. rzecznik rządu Rafał Bochenek), a jego obowiązki szefa gabinetu politycznego pełni w zastępstwie Krzysztof Łączyński. W ostatnim czasie o Bartłomieju Misiewiczu znów było głośno m.in. w kontekście wizyty w białostockim klubie.
Czytaj też:
Misiewicz „zniknął” ze strony MON i BIP. Resort tłumaczy to... urlopem, a internauci spekulują