– Byłem wiceministrem, który dostawał co miesiąc wynagrodzenie nieprzekraczające 7 tys. zł. – mówił Warczyński. Były wiceminister przyznał, że dla osoby, która ukończyła trudne studia, uzyskała stopień naukowy, ma na swoim koncie pięć dodatkowych fakultetów i wieloletnie doświadczenie zawodowe, zarobki w tej wysokości nie są satysfakcjonujące.
Warczyński podkreślił, że kusi go powrót do zawodu lekarza, bo gwarantuje to co najmniej trzykrotny wzrost zarobków i stabilne życie rodzinie. – Przez ponad trzy lata bycia ministrem wydałem wszystkie swoje oszczędności i zorientowałem się, że za jakiś czas nie będę w stanie spłacać rat kredytu wziętego na codzienne życie – dodał.
Dymisje w resorcie zdrowia
Przypomnijmy, pod koniec stycznia premier Beata Szydło odwołała dwóch wiceministrów z Ministerstwa Zdrowia – Jarosława Pinkasa oraz Piotra Warczyńskiego. Dymisje w resorcie zdrowia potwierdził w rozmowie z Onetem rzecznik rządu Rafał Bochenek. Poinformował on również, że Piotr Warczyński odszedł z powodów osobistych. Jarosław Pinkas miał z kolei dostać nowe zadania. Onet.pl informował ponadto, że Beata Szydło wybrała posłankę PiS Józefę Szczurek-Żelazko na nowego wiceministra w resorcie zdrowia.
Czytaj też:
Dymisje w resorcie zdrowia. Odchodzi dwóch wiceministrów