Minister Spraw Zagranicznych Rosji wskazał, że na razie wojska NATO, w tym Stanów Zjednoczonych, obecne są w Polsce i innych rejonach przylegających do granic Rosji, ale podkreślił, że to nie koniec. – Już prowadzone są dyskusje o możliwości analogicznej obecności sojuszników na terytorium innych krajów Europy wschodniej, w tym Rumunii i Bułgarii – zaznaczył.
Siergiej Ławrow zwrócił uwagę na fakt, że chodzi nie tylko o stacjonowanie wojsk. Kraje, o których mowa, rozwijają bowiem równolegle strukturę wojskową i modernizują swoje siły zbrojne. – Widać też znaczny wzrost skali i liczby ćwiczeń NATO w pobliżu granicy z Rosją – zaznaczył minister. Jak wskazał, przedmiotem osobnego zainteresowania rosyjskich władz jest trwająca budowa systemu obrony antyrakietowej USA w Europie, „którego rzeczywiste antyrosyjskie nastawienie u nikogo z nas nie budzi wątpliwości”.
Krytycznie o kursie NATO
Zdaniem Ławrowa, NATO obrało „nowy - stary” kurs nakierowany na powstrzymywanie Rosji, którego elementem jest pełne jednostronne zamrożenie współpracy w kwestiach cywilnych i wojskowych. Jak wskazał, prowadzi to do wzrostu braku zaufania i narusza istniejącą na kontynencie europejskim równowagę sił.
– Prowadzimy pełny monitoring bieżącej i przyszłej wojskowo-politycznej sytuacji w Europie. Będziemy przyjmować kompleksowe podejście zmierzające do zapewnienia niezawodnej ochrony granic i interesów Federacji Rosyjskiej – zapewnił jednocześnie czytelników szef dyplomacji. Zapewnił też, że Rosja dąży do jak najszybszej deeskalacji sytuacji na kontynencie.