Mimo tego, że pierwszy planowany przez Ambasadę RP w Berlinie pokaz filmu „Smoleńsk” nie doszedł do skutku, nie była to premiera produkcji Antoniego Krauze za Odrą. W styczniu 2017 roku pokaz Smoleńska zorganizował Klub Polskich Nieudaczników. Zdaniem ambasadora Andrzeja Przyłębskiego był to pokaz prześmiewczy, który służył wyśmianiu przesłania filmu. W związku z tym, polska placówka dyplomatyczna postanowiła ponowić swoje starania i przygotować pokaz „Smoleńska”. Na współpracę zgodziło się kino studyjne Babylon.
Przed pierwszym planowanym pokazem filmu w reżyserii Antoniego Krauze, kino Delphi oraz Cubix wycofały się ze współpracy. Jako powód takiej decyzji podawano względy bezpieczeństwo. Ambasador Przyłębski twierdził wówczas, że ktoś musiał na kina wpłynąć.Tym razem ambasada RP uniknęła tego typu problemów i pokaz udało się zorganizować.
Sala, w której pokazywano „Smoleńsk” mieści około 500 widzów. Na projekcje przyszło około 240 osób, zarówno Polaków, jak i Niemców. Było też kilku przedstawicieli placówek dyplomatycznych, także spoza Europy. – Tłumów nie było – stwierdziła jedna z pracownic kina. Po projekcji zorganizowano dyskusję z udziałem Bronisława Wildsteina. – Trochę się obawiałem, że może dojść do jakiejś awantury, ale najwyraźniej zwolennicy KOD-u i PiS wolą się nie spotykać pod jednym dachem – podsumował jeden z widzów, Robert. Ambasador Przyłębski powiedział w rozmowie z Deutsche Welle, że jest bardzo usatysfakcjonowany, iż udało się zorganizować pokaz „Smoleńska”.