Szefowa rządu wyjaśnia w liście, że zdecydowała się na jego napisanie ze względu na emocje, które powstały wokół zdarzenia. „Wypadek drogowy to zdarzenie, które zawsze jest splotem nieszczęśliwych okoliczności i nie da się go przewidzieć. Jednak ten
, stąd towarzyszący mu szum medialny” - przyznaje premier. Jak podkreśla, samo zdarzenie jest trudnym i stresującym przeżyciem. „W naszej sytuacji dodatkowo te emocje są potęgowane przez zainteresowanie opinii publicznej” – wskazuje Szydło.Premier przyznaje, że rozumie, iż podświadomie 21-latek może się obawiać nierównego traktowania w postępowaniu. „Piszę do Pana także, aby zapewnić, że z mojej strony jest oczekiwanie, że ta sprawa będzie potraktowana jak każde inne takie zdarzenie. Wszystkie strony w prowadzonym postępowaniu mają te same prawa i obowiązki, a jako obywatele,
. Nie dopuszczam myśli, że mogłoby być inaczej” – twierdzi premier. Beata Szydło krytykuje także podejście części przedstawicieli partii opozycyjnych, którzy chcą wykorzystać jej zdaniem wypadek do partykularnych interesów.Oskarżony Sebastian K.
We wtorek 14 lutego mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty. Dotyczą one nieumyślnego spowodowania wypadku. Oskarżony podczas przesłuchania prowadzonego przez policję przyznał się do postawionego zarzutu. W trakcie wtorkowego przesłuchania prokuratorskiego odmówił jednak potwierdzenia przyznania się do winy. Posłowie opozycji krytykują działania służb w sprawie Sebastiana K. – Na prośbę rodziny zdecydowaliśmy się pośredniczyć i zorganizować pomoc prawną – oświadczył Borys Budka podczas środowej konferencji prasowej. – 20-letni Sebastian, mieszkaniec Oświęcimia, spotkał się z bezdusznym państwem i bez dostępu do adwokata próbowano z niego zrobić kozła ofiarnego – mówił poseł PO.
Internauci zorganizowali cieszącą się ogromną popularnością zbiórkę środków na nowy samochód dla 21-latka. W ciągu dnia udało im się zgromadzić wielokrotność zakładanej sumy.
Czytaj też:
„Nowe Seicento dla 21-latka”. Rekordowa zbiórka dla oskarżonego ws. wypadku z premier Szydło