Borys Budka uważa, że szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak „w sposób demagogiczny i manipulujący opinią publiczną, próbuje powiązać wypadek z udziałem premier z wydarzeniami z 2010 roku” . – Potrafi połączyć wypadek premier z KOD-em, blokowaniem mównicy, śmiercią w 2010 roku i blokowaniem Wawelu. To obłuda, demagogia i manipulacja – komentował.
Odnosząc się do 21-letniego kierowcę seicento, który brał udział w wypadku premier Beaty Szydło, Budka podkreślił, że nie ma absolutnej pewności, że jest on niewinny. – Nie mam absolutnej pewności, że młody kierowca, który brał udział w wypadku premier, jest niewinny. Zagwarantowaliśmy mu tylko dostęp do dobrego adwokata – podkreślił i dodał, że 21-letni kierowca twierdzi, iż widział tylko sygnały świetlne pierwszego samochodu, a gdyby widział i słyszał drugiego, to nie włączałby się do ruchu.
Budka pytany o to, czy namawiał kierowcę do zmiany zeznań, podkreślił, że jest to „ohydne kłamstwo ze strony posłów PiS” . – Chyba tam jest zjawisko projekcji. Być może PiS namawia kogoś do składania fałszywych zeznań. Ja nigdy tego nie robiłem – zapewnił.
Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji
Były minister sprawiedliwości zaznaczył, że PiS wprowadził „absurdalny zapis do ustawy, iż z automatu 8 przedstawicieli Sejmu ma stać się sekretarzami stanu u Zbigniewa Ziobry”. – Uwaga, po tym zabiegu minister Ziobro miałby 12 zastępców. Co więcej wbrew ustawie o radzie ministrów, wybieranych przez sejm. Ja myślę, że tak idiotycznego zapisu nie było w historii polskiego parlamentaryzmu – mówił. – Oczywiście, że wystawimy swojego przedstawiciela do komisji weryfikacyjnej. Nie jest wykluczone, że będę to ja, ale gdybym miał być zastępcą Ziobry, to już byłby chichot historii – wyjaśnił. Jak dodał, kusiłoby go „szlifowanie swojego warsztatu prawniczego wokół dobrego ministra sprawiedliwości, który ma doświadczenie zawodowe”.