Strona dezinformacja.net została uruchomiona przez Bartłomieja Misiewicza 10 lutego 2017 roku. Jak informował wówczas, miała ona pomagać w „walce z dezinformowaniem społeczeństwa”. Szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza stwierdził, że „informacja to dzisiaj nie tylko towar, ale również potężny oręż w walce z przeciwnikiem”. „Dzisiejsze wojny toczy i wygrywa się nie tylko na polu bitwy, ale również w cyberprzestrzeni. Właśnie dzięki informacjom i dezinformacji. Dezinformacja jest nie tylko orężem w wojnach światowych potęg. To również narzędzie w brudnych grach w polskim życiu publicznym. Szczególnie w polskiej polityce” – można było przeczytać na portalu założonym przez Misiewicza.
Siedem dni po uruchomieniu strony, przestała ona działać. Wchodząc na nią pojawia się tajemniczy komunikat o treści: „Bardzo dziękujemy za zainteresowanie tematyką dezinformacji w Polsce. Pierwsza odsłona portalu dotarła do ponad 140 tysięcy internautów w tydzień. Próba powołania tego serwisu okazała się sukcesem. O następnych krokach będziemy informować”. Nie wiadomo na razie kiedy i czy strona zostanie ponownie uruchomiona. Na tę chwilę nie można przeczytać żadnych treści, które wcześniej dostępne były na stronie 26-letniego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej.