Zgodnie z ustawą, która w życie weszła 1 stycznia tego roku, podwyższone zostały obwody drzew, co do których nie trzeba starać się o zezwolenie na wycinkę. Z zezwoleń są zwolnione drzewa, których obwód pnia na wysokości 130 cm nie przekracza 100 cm w przypadku: topoli, wierzby, kasztanowca zwyczajnego, klonu jesionolistnego, klonu srebrzystego, robinii akacjowej i platanu klonolistnego. W przypadkach pozostałych gatunków drzew – 50 cm.
Na mocy nowego prawa, w Warszawie, przed Urzędem Dzielnicy Śródmieście w sobotę, 18 lutego, wycięto 10 drzew, co zbulwersowało mieszkańców stolicy. Od wycinki odciął się Urząd Dzielnicy, który podkreślał, że nie miał z nią nic wspólnego. Sprawę nagłośnili za to aktywiści z organizacji Miasto Jest Nasze, którzy stwierdzili, że wycinkę przeprowadzono w związku z planowaną budową na tym terenie.
Ponieważ sprawa nabrała ogólnokrajowego rozgłosu (pojawiały się też doniesienia o innych, podobnych wycinkach, nie tylko w stolicy, ale m.in. w Krakowie), głos zabrało Ministerstwo Środowiska, które przekonywało, że za kontrolę ws. wycinki drzew należy do zadań samorządu.
Do sprawy odniósł się w poniedziałek także Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Podczas spotkania z warszawskimi i podwarszawskimi strukturami partii w siedzibie PiS skrytykował ministerstwo za przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach. –
– zadeklarował Kaczyński podczas spotkania.