Zdjęcia witryny sklepowej przy ulicy Szpitalnej w Warszawie zamieścił na Facebooku Karol Mikos. Sklep o nazwie SMOK posiada już własną stronę internetową. „Czemu możemy sprzedawać SMOKi w Polsce? Mamy swój sekret, ale jak donoszą nam klienci, działa tak, jak powinno działać. A mamie powiedz, że to takie kadzidełka;-)” – piszą pomysłodawcy.
W ofercie znajduje się szeroki wybór produktów z filtrem m.in. o smakach porzeczkowym, malinowo-brzoskwiniowych, melonowym czy jabłkowo-miętowym. Ceny wahają się od 12 do 14 złotych. Zamiast ostrzeżenia o szkodliwości palenia na paczkach papierosów znajdują się napisy jak: „Już nie musisz prosić żula” czy „Palenie smoków to sama przyjemność”.
Gazeta Wyborcza rozmawiała z pomysłodawcami sklepu przy ulicy Szpitalnej. – Chcielibyśmy zapewnić, że nasze działania są w pełni zgodne z prawem i odpowiadają na zapotrzebowanie społeczne – poinformowali. – Nasze działania są poprzedzone analizą prawną. Ze względu na duże zainteresowanie i pewne kontrowersje, jakie się pojawiły, najprawdopodobniej w poniedziałek zaprosimy na konferencję prasową w naszym pierwszym w Warszawie lokalu stacjonarnym – dodali.