Kierowca Szydło nie miał prawa prowadzić samochodu? Nowe ustalenia po wypadku

Kierowca Szydło nie miał prawa prowadzić samochodu? Nowe ustalenia po wypadku

Rozbita limuzyna premier Beaty Szydło
Rozbita limuzyna premier Beaty Szydło Źródło: Newspix.pl / Fot. Michal Legierski / EDYTOR.net
Wirtualna Polska ustaliła, że kierowca Beaty Szydło zgodnie z przepisami nie powinien prowadzić samochodu, gdy doszło do wypadku w Oświęcimiu.

Według informacji, do których dotarła Wirtualna Polska funkcjonariusz BOR zaczął służbę około godziny 6 rano. Wcześniej BOR przekonywał, że miał on rozpocząć pracę o godz. 7:29. Jeśli faktycznie funkcjonariusz 10 lutego zaczął służbę o godz. 6 rano, był zobowiązany skończyć pracę około godz. 18:00, kilkadziesiąt minut przed wypadkiem, który miał miejsce w Oświęcimiu.

Według rozporządzenia szefa MSWiA „funkcjonariusze, do których obowiązków służbowych należy kierowanie pojazdem samochodowym, mogą pełnić służbę do 12 godzin na dobę, w tym kierować pojazdem nie więcej niż 10 godzin na dobę”. Wirtualna Polska przypomina, że wątek przekroczenia czasu pracy przez funkcjonariuszy bada krakowska prokuratura, która prowadzi również śledztwo ws. wypadku z udziałem szefowej rządu.

Wypadek premier

Do wypadku kolumny samochodów Biura Ochrony Rządu doszło na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu 10 lutego. Kolumną podróżowała premier Beata Szydło. Gdy kolumna aut rządowych przewożąca premier wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca tego auta skręcił w lewo, czym zablokował drogę pojazdowi szefowej rządu. Kierowca Beaty Szydło, by zminimalizować szkody również odbił w lewo, jednak na poboczu znajdowało się drzewo, w które uderzył. W wyniku wypadku poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy znajdowali się razem z nią w samochodzie.

23 lutego premier została przesłuchana w charakterze świadka w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie. Przesłuchanie premier trwało prawie trzy godziny, a jego przebieg został utajniony. Przesłuchanie dotyczyło wypadku kolumny rządowej w Oświęcimiu 10 lutego, w którym uczestniczyła szefowa rządu. Prokuratura Okręgowa w Krakowie podjęła decyzję o niedopuszczeniu w przesłuchaniu premier Beaty Szydło obrońcy podejrzanego Sebastiana K., adwokata Władysława Pocieja. Stwierdzono, że udział obrońcy na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań świadka (pokrzywdzonego), co w konsekwencji może powodować na dalszym etapie śledztwa poważne trudności dowodowe.

Źródło: Wirtualna Polska