Z inicjatywą zwołania nadzwyczajnego szczytu premierów państw Grupy Wyszehradzkiej wystąpił premier Słowacji Robert Fico. Głównym tematem rozmów ma być problem zróżnicowania jakości produktów spożywczych na rynkach państw członkowskich Unii Europejskiej. Strona słowacka podkreśla, że unijne przepisy prawne powinny gwarantować, by produkty oferowane na wspólnym rynku nie różniły się recepturą i składem w zależności od regionu lub państwa, w którym są sprzedawane.
Szczyt w Warszawie będzie czwartym spotkaniem odbywającym się w Polsce na szczeblu premierów, w ramach polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej. Będzie okazją do uzgodnienia stanowiska V4 przed spotkaniem szefów państw i rządów UE 25 marca br. w Rzymie, w 60-tą rocznicę podpisania traktatów rzymskich. Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier omówią również kwestię wyboru szefa Rady Europejskiej.
W środę rzecznik rządu Rafał Bochenek przekazał, że premier Beata Szydło i kanclerz Angela Merkel umówiły się na kolejne konsultacje jeszcze przed rozpoczęciem najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli.
Przypomnijmy, podczas unijnego szczytu przywódców na Malcie w piątek 3 lutego Donald Tusk ogłosił, że jest gotów dalej być przewodniczącym Rady Europejskiej. Wiceszef MSZ Konrad Szymański po wizycie kanclerz Niemiec w Polsce na początku lutego przekazał, że na marginesie rozmów premier Beaty Szydło z Angelą Merkel pojawił się temat Donalda Tuska. Nie chciał jednak zdradzić, jakie zdanie na ten temat wyraziła premier Beata Szydło. Jak mówił wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jest to „fragment układanki co do przyszłości Unii Europejskiej”. Dodał także, że nie jest to moment na przedstawienie stanowiska polskiego rządu w tym temacie. Jarosław Kaczyński podczas spotkania z Angelą Merkel z kolei miał przekazać jej, że Polska nie może poprzeć kandydatury Donalda Tuska. Konrad Szymański komentując to stanowisko stwierdził, że zdanie Kaczyńskiego jako prezesa partii rządzącej jest „kluczowe”, jednak nie oznacza to, że Szydło to zdanie podziela. – Próbuję zasugerować, że ta sprawa jest bardziej złożona niż tylko proste „tak czy nie” – powiedział.