Na antenie TVP Info Arkadiusz Mularczyk, który firmuje swoim nazwiskiem wniosek, wyjaśnił, że pytanie skierowane do Trybunału Konstytucyjnego związane jest ze zmianą regulaminu Sądu Najwyższego, której dokonano w 2003 roku. W jego ocenie jest on wadliwy prawnie, a więc i wybrana w oparciu o jego regulacje I Prezes także została wybrana nielegalnie. Wniosek do TK o zbadanie sprawy podpisało 50 posłów partii rządzącej.
Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego stwierdził podczas konferencji prasowej, że wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości dotyczący możliwości nielegalnego wyboru prezes Sądu Najwyższego jest bezpodstawny, a prof. Gersdorf została wybrana w sposób właściwy.
W odpowiedzi na słowa Laskowskiego Mularczyk po godzinie 13 zorganizował konferencję prasową. Dowodził na niej, że podczas wyboru prof. Gersdorf Sąd Najwyższy działał w oparciu o uchwałę, która nie była publikowana ani w Dzienniku Ustaw, ani w Monitorze Polskim, ale była dokumentem wewnętrznym w SN. – Dopiero po naszej konferencji, wniosku, który złożyliśmy, uchwała została opublikowana na stronie Sądu Najwyższego – wskazał poseł. – Dzisiejsza konferencja rzecznika Sądu Najwyższego potwierdziła zasadność naszego wniosku, a inne argumenty o charakterze politycznym, że to atak, zemsta, odrzucam – stwierdził Mularczyk i zaapelował o skupienie się na aspekcie i argumentacji prawnej.
„PiS chce mieć wymiar sprawiedliwości na telefon”
Sugestia ze strony Mularczyka, że ewentualna decyzja Trybunału mogłaby spowodować uznanie nieważności wyboru na I prezes SN sędzi Małgorzaty Gersdorf, wywołała liczne komentarze ze strony polityków. – PiS już właściwie nie ukrywa tego, że stosuje formę szantażu wobec każdego, kto próbuje poddać wątpliwość, słuszność działań tego rządu. To jest naprawdę zupełnie nieprawdopodobne – oceniła eurodeputowana PO Julia Pitera. Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz główną przyczyną złożenia wniosku to, że prezes „stoi na straży niezależności wymiaru sprawiedliwości”. –
ale pani profesor nie odbiera telefonów z Nowogrodzkiej – stwierdziła.Były prezes TK Andrzej Rzepliński cały wniosek określił mianem „niebywałego”. – Na podobnej zasadzie grupa 50 posłów opozycji mogłaby próbować podważyć wybór Andrzeja Dudy na prezydenta.
, który w najbliższym czasie zajmie się kwestią legalności wyboru sędzi Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego – stwierdził Rzepliński.„Wyrok TK nie ma mocy wstecznej”
Dziennikarze portalu Onet.pl o skomentowanie wniosku poprosili konstytucjonalistów. Zdaniem prof. Marka Chmaja posunięcie Mularczyka to ruch propagandowy, którego celem jest odwrócenie uwagi mediów od sprawy prezes Przyłębskiej. Z wnioskiem o zbadanie poprawności procedury jej wyboru zwrócił się do SN Andrzej Rzepliński. – Wyrok Trybunału nie ma mocy wstecznej, jest tylko podstawą do zmiany przepisów na przyszłość.
– wyjaśnił Chmaj.Zdaniem prof. Adama Strzembosza, sprawa stanowi test dla Trybunału Konstytucyjnego, który pokaże, czy instytucja „jest poważna czy dyspozycyjna politycznie”. Zdaniem eksperta, wniosek jest oparty na „wydumanych przesłankach”. – Ustawa wyraźnie mówi o tym, że wybór kandydatów będzie dokonany na podstawie regulaminu opracowanego przez Sąd Najwyższy. Zatem Sąd Najwyższy opracowując odpowiedni regulamin i wybierając dwóch kandydatów, działał zgodnie z prawem – stwierdził prof. Strzembosz w rozmowie z portalem Onet.pl.