Do zdarzenia doszło w niedzielę 5 marca przed południem. W jednym z mieszkań w Łodzi przebywał ojciec wraz z dwójką swoich dzieci 5-letnim Filipem oraz 11-letnim Alanem. Kiedy mężczyzna wszedł do pokoju chłopców, zobaczył, że jego młodszy syn wisi na rączce od plecaka na piętrowym łóżku. Mężczyzna zadzwonił po pogotowie i próbował reanimować syna. Filip natychmiast trafił do szpitala. Lekarze określają jego stan jako bardzo ciężki, chłopiec jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
Okoliczności zdarzenia pozostają na razie niejasne. Z informacji łódzkiej policji wynika, że mógł to być nieszczęśliwy wypadek. Według wstępnych doniesień do zdarzenia miało dojść, kiedy ojciec dzieci zasnął przed telewizorem. 5-letni Filip miał najprawdopodobniej próbować zejść z piętrowego łóżka za pomocą plecaka. W tym samym pokoju przebywał również 11-letni brat Filipa, Alan, który grał na telefonie i nie dostrzegł niebezpieczeństwa. 11-letni chłopiec jest jedynym świadkiem zdarzenia. W związku z tym, zostanie on przesłuchany przez prokuraturę i sąd w obecności psychologa w tzw. niebieskim pokoju dla dzieci. Rodzice Filipa i Alana są obecnie w szoku, więc przeprowadzenie czynności śledczych z ich udziałem nie jest obecnie możliwe.
Reporterka Polsat News podkreśliła, że rodzina cieszy się bardzo dobrą opinią wśród sąsiadów, a w chwili wypadku ojciec chłopców był trzeźwy.