Zapytany przez dziennikarzy o kwestię oświadczenia majątkowego, minister Jan Szyszko zaprosił przedstawicieli mediów na prowadzone przez siebie warsztaty dziennikarskie. – Znowu przypuszczam, że właśnie chyba panie troszeczkę mijają się z celem konferencji, a równocześnie chciałem od razu powiedzieć, i to teraz ogłoszę, że organizuję co roku warsztaty dziennikarskie. Serdecznie zapraszam również na powierzchnie doświadczalne i tam państwo będziecie mogli się zapoznać z rezultatami tych powierzchni doświadczalnych – powiedział minister.
Do sprawy odniósł się również rzecznik rządu. – Nie znam sprawy, natomiast podejrzewam, że to pomyłka. Aczkolwiek nie wiem, czy minister miał okazję się do tego ustosunkować. Być może jakiegoś przecinka zabrakło w oświadczeniu majątkowym – zastanawiał się Rafał Bochenek podczas briefingu prasowego.
Opozycja chce weryfikacji oświadczeń majątkowych
Wyjaśnień w sprawie oświadczenia majątkowego ministra środowiska domaga się opozycja. – Chciałabym wiedzieć czy wartość gruntów, które posiada minister Szyszko wzrosła w ostatnim okresie czy nie. Czy wzrosła na skutek funkcjonowania ustawy, którą moglibyśmy nazwać „lex Szyszko” (prawo dotyczące wycinania drzew - red.) –zaznaczyła Katarzyna Lubnauer, wiceszefowa Nowoczesnej. W opinii posłanki wyjaśnieniem sprawy powinno się również zająć CBA.
W podobnym tonie wypowiadał się rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, który przekonywał podczas konferencji prasowej, że „wskutek wprowadzenia obowiązujących od stycznia przepisów dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach, wartość tych gruntów mogła wielokrotnie wzrosnąć”. W opinii polityka PO „bezkarna możliwość wycięcia drzew sprawia, że tereny mogą stać się gruntami inwestycyjnymi czy budowlanymi”.
Wyjaśnienie sprawy
Po kilku godzinach od nagłośnienia tematu, ministerstwo środowiska wyjaśniło całą sytuację:
Luksusowa posiadłość czy stodoła?
To nie pierwsza sprawa kontrowersji wokół oświadczenia majątkowego ministra środowiska. W połowie listopada 2016 roku prokuratura informowała o prowadzeniu postępowania sprawdzającego w sprawie oświadczeń majątkowych Jana Szyszki. Prokuratura miał sprawdzić przede wszystkim, dlaczego w oświadczeniu polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że posiadana przez niego stodoła jest warta 17 tysięcy złotych. W rzeczywistości jej wartość jest wielokrotnie większa i wynosi niemal pół miliona złotych. Również nazwa pomieszczenia jest myląca. "Stodoła" nie jest jedynie budynkiem gospodarczym, a willą letniskową położoną nad jeziorem w województwie Zachodniopomorskiem. Prokuratura miała również wyjaśnić sprawę, o której informowało radio RMF FM. Chodzi o kolekcję poroży o wartości około 14 tysięcy złotych. Minister Jan Szyszko nie wpisał jej do swojego oświadczenia majątkowego.
Czytaj też:
Minister środowiska, który strzela do zwierząt i wycina drzewa. „Z tego jest słynny”