Międzynarodowy Strajk Kobiet 8 marca jest w Polsce realizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet - nieformalną, bezpartyjną inicjatywę kobiet, należących do różnych organizacji kobiecych, a także niezrzeszonych, które zorganizowały Czarny Poniedziałek 3 października 2016 r., oraz lokalne grupy działania, aktywistki grup formalnych i nieformalnych.
W Polsce strajki odbędą się m.in. w Krakowie, Gdańsku, Poznaniu, Łodzi, Katowicach, Wrocławiu, Lublinie, Kielcach, Zielonej Górze, Opolu, Toruniu, Bydgoszczy, Białystoku i Warszawie.
Plan protestów w Warszawie
W Warszawie o godz. 8:00 zacznie działać punkt informacyjny Strajku Kobiet na „patelni” przy stacji Metra Centrum. Do godz. 17:00 będzie tam można uzyskać informacje na temat akcji i otrzymać mapkę z planem wydarzeń. Między godz. 8:30-19:00 obędzie się akcja pod hasłem „Wiedźmy w Warszawie”. Kobiety w strojach wiedź będą maszerowały przedstawiając postulaty strajku. U zniegu ul. Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej od godz. 8:30-9:30 planowana jest pikieta „Polska jest kobietą”. Od godz. 10:00 do godz. 13:00 przewidziana jest tzw. „ściana Furii” przez siedzibą PiS na Nowogrodzkiej. Z kolei w godzinach 12:00-15:00 feministki będą przemawiały przy metrze Centrum. W południe planowane jest złożenie życzeń premier Beacie Szydło, a od 12:30 przed Sejmem na Krakowskim Przedmieściu odbywać się będzie happening pod hasłem „Kwiaty Polskie”. Przed Rotundą o godz. 15:00 odbędą się demonstracje przeciwko przemocy, a o 16:30 przy wejściu do Metra Centrum uczestniczyć będzie można we Freedom Disco. Finał strajku rozpocznie się o 17:00 na Placu Konstytucji. O 18:00 uczestniczki protestu pokażą rządzącym „czerwoną kartkę”.
„Uważamy, że kobiety są siłą, która może powstrzymać marsz populizmu i neofaszyzmu przez świat - jesteśmy przecież wszędzie. W koalicji Międzynarodowego Strajku Kobiet biorą udział kobiety z prawie 30 państw, planując na 8 marca 2017 r. masowe, solidarne, zróżnicowane działania pod hasłem „Solidarność naszą bronią”” – piszą organizatorki na Facebooku.
Grecja
W Grecji, najsłabszym państwie członkowskim strefy euro, lewicowa partia Syriza wydała porywające oświadczenie z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. „8 marca jest przypomnieniem, że w naszym kraju wskaźnik bezrobocia wśród kobiet, zwłaszcza młodych, wzrasta. Kurczenie państwa socjalnego wywołane przez politykę zaciskania pasa w ciągu ostatniej dekady dodatkowo obciążylo kobiety w zakresie opieki zdrowotnej nad dziećmi i osobami starszymi” - czytamy. Odnotowano także sukces protestów kobiet w ubiegłym roku organizowanych „od Argentyny, po miasta europejskie i Turcję”, podczas których opowiadano się przeciwko przemocy wobec kobiet, seksizmu i szkodliwej polityki rządzących. Dodano, że w Grecji podejmuje się kroki, aby ze wszystkich dokumentów urzędowych usunąć seksistowski język.
Afganistan
Jak donoszą Reporterzy Bez Granic, w Kabulu w Afganistanie otwarte zostanie dziś pierwsze w kraju Centrum Ochrony Afgańskich Dziennikarek. Na jego czele stanie Farida Nikzad, która zapowiada, że celem przedsięwzięcia będzie ochrona i pomoc kobietom, które wybrały zawód dziennikarki, zwłaszcza tym „pracujących w odległych częściach Afganistanu, gdzie są najbardziej narażone”.
Australia
W Australii o 15:20 czasu lokalnego ponad 1000 kobiet wyszło z pracy na znak protestu przeciwko niskim płacom. Jedna z nauczycielek uczestnicząca w strajku tłumaczyła w rozmowie z dziennikarzami, że po 18 latach pracy w zawodzie domaga się docenienia jej wysiłków i otrzymania podwyżki, by mogła godnie wychowywać dwóch synów i miała zagwarantowaną godną jakość życia. „Powinnam otrzymywać znacznie większe wynagrodzenie, niż otrzymuje dotychczas. Nie robię tego dla pieniędzy, to jest praca, którą kocham. Ale muszę otrzymywać wypłatę zgodną z moimi kwalifikacjami” – mówiła Julie Lofts.
Azja
W Azji Południowo-Wschodniej organizacja Freedom Fund, poświęcona zniesieniu niewolnictwa, zwraca dziś z kolei uwagę na problem przymusowych małżeństw. Prezes tej organizacji Nick Frono, po odbyciu podróży po Birmie pisał w raporcie o chińskiej polityce jednego dziecka i rodzącym się przez to zapotrzebowaniu na zagraniczne „żony”. „Słyszeliśmy katastrofalne historie kobiet, które wróciły z Chin. Jedna przekazała nam, że udało jej się otrzymać dobrą pracę w Birmie, jednak okazało się, że polegała ona na ”sprzedaży„ jej do Chin, w celu wzięcia ślubu z nieznanym jej mężczyznom. Przez siedem lat była uwięziona w pobliżu Pekinu, gdzie miała dwie córki z mężczyznom, który zmusił ją do małżeństwa. Po jakimś czasie chińska policja deportowała kobietę do Myanmaru. Od tamtego czasu nie miała ona kontaktu ze swoimi córkami”.