Według corocznego rankingu The Economist dotyczącego sytuacji kobiet na rynku pracy, nasz kraj jest jednym z najlepszych miejsc dla pracowników płci pięknej, spośród państw zrzeszonych w OECD. Choć brakuje nam jeszcze trochę do krajów Skandynawskich, znajdujemy się zdecydowanie powyżej średniej w wielu istotnych dla omawianego zagadnienia kategoriach. W ogólnej, zbiorczej klasyfikacji trafiamy nawet na 5 miejsce, tuż za Islandią, Szwecją, Norwegią i Finlandią.
Jak wynika z danych na rok 2015, w Polsce możemy poszczycić się zaledwie 11 proc. różnicą w zarobkach kobiet i mężczyzn. Lepszą sytuacją mogą pochwalić się w Szwecji(10,3 proc.), Francji (10,6), na Węgrzech (9,5), w Grecji (9,1), Norwegii (7,1), Turcji 6,9) i Danii (6,3). Najniższe różnice w zarobkach na godzinę są w Nowej Zelandii (6,1 proc.), we Włoszech (5,6) i w Belgii (3,3). Dużo gorzej kształtuje się to w Finlandii (19,6 proc.), Izraelu (21,8) czy Japonii (25,9). Najgorzej spośród zbadanych państw wypadła Korea Południowa, gdzie różnica pomiędzy zarobkami obu płci wynosi aż 36,7 proc.
Kierowniczki - tak. Rady nadzorcze - niekoniecznie
Spośród innych ważnych kategorii, Polska wyróżnia się między innymi liczbą kobiet na stanowiskach kierowniczych. Z wynikiem 40 proc., plasujemy się na 4 miejscu rankingu. Lepiej jest tylko na Węgrzech (40,4 proc.), w Islandii (41,2) i Stanach Zjednoczonych (43,4). Najmniej kobiet wśród kadry kierowniczej znajdziemy w Turcji (13,1 proc.), Japonii (12,5 proc.) i Korei Południowej (10,5 proc.). Gorzej za to z liczbą Polek zasiadających w radach nadzorczych. Pod tym względem zajmujemy 5 od końca miejsce w rankingu z zaledwie 10,9 proc. wynikiem. Gorsze są tylko Czechy, Grecja, Japonia i Korea Południowa. Najlepiej wygląda to w Islandii, gdzie kobiety obejmują 44,4 proc. takich stanowisk.
Więcej, ale jednak mniej
O ile ogólne zarobki Polek są zbliżone do mężczyzn, o tyle kobiety na stanowiskach kierowniczych w naszym kraju zarabiają wyraźnie mniej, niż koledzy. Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że w Polsce różnica w zarobkach w zależności od płci wynosi już 27,7 proc. (najnowsze dane za 2014 rok). Choć to z pewnością mało pocieszające dla pań, jeszcze gorzej jest na Słowacji (28,3 proc.), w Czechach (29,7), we Włoszech (33,5) i na Węgrzech (33,7). Lepszą sytuację mają m.in. w Austrii (26,9 proc.), Niemczech (26,8), Portugalii (25,9) i Estonii (25,6). W tej kategorii przodują Bułgaria (15 proc.), Belgia (13,6), Słowenia (12,4) i najlepsza Rumunia z zaledwie 5 proc. różnicy w zarobkach menedżerów obu płci.