Parlamentarzysta PiS wziął udział w posiedzeniu Komisji Prawa Rady Europy w Paryżu poświęconym m.in. „kompatybilności islamskiego prawa szariatu ze standardami europejskimi”. Celem było ustalenie, czy „Deklaracja Kairska” jest dokumentem, pod którym mogą podpisać się sygnatariusze Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
– Chciałbym zrozumieć, dlaczego Rada Europy zajmuje się tą sprawą. Czemu? Gdzie tu logika? Nie widzę tu logiki. Dyskutujemy na forum Rady Europy o prawie szariatu, podczas gdy nikt nie rozmawia o prawie europejskim w Arabii Saudyjskiej i innych krajach, gdzie obowiązuje szariat. Gdzie jest więc logika? – dopytywał poseł.
W drugim pytaniu Tarczyński zwrócił uwagę na fakt, że prawo szariatu nie jest regulacją religijną, społeczną, a nie prawną i jako takie nie powinno być przedmiotem dyskusji w Komisji Prawnej. – Dlaczego więc rozmawiamy o tym? – spytał. Trzecie pytanie polskiego posła brzmiało następująco: – Jaką paralelę widzicie między prawem europejskim i prawem szariatu, w którym ludzie są zabijani, gwałceni. Jakie podobieństwo, jaka logika?
W dalszej części wystąpienia Tarczyński dociekał, dlaczego przedmiotem dyskusji jest coś, co jest sprzeczne m.in. z Europejską Konwencją Praw Człowieka. – Czy to prawda, że kobiety są zabijane z powodu szariatu, że ludziom obcinane są ręce, że to średniowiecze, a nie XXI wiek? – spytał na koniec poseł, konkludując, że prawo szariatu jest oczywisty sposób sprzeczne z europejskim porządkiem prawnym.
Kairska Deklaracja Praw Człowieka w Islamie została w 1990 roku podpisana przez 45 ministrów spraw zagranicznych będących przedstawicielami krajów zrzeszonych w Organizacji Konferencji Islamskiej. Określa on podstawowe zasady prawne w zakresie praw człowieka w krajach islamskich, a podstawowym punktem odniesienia jest szariat. Poseł PiS przed RE dowodził, że nie można jednocześnie respektować Deklaracji Kairskiej, jeżeli jest się sygnatariuszem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ oba dokumenty się wykluczają.