– Donald Tusk rozumie nasz region, a współpraca z nim układała się bardzo dobrze. Nie możemy podjąć ryzyka, by wybrany został ktoś, kto nie będzie w stanie reprezentować tego regionu – powiedział premier Robert Fico podczas spotkania z członkami parlamentarnej komisji do spraw europejskich przed wyjazdem na szczyt do Brukseli. Dodał, że ma nadzieję, iż były szef polskiego rządu zostanie wybrany na kolejną kadencję już w trakcie szczytu, który zacznie się 9 marca i potrwa dwa dni. W przeciwnym razie, zdaniem Fico, wybrany może zostać ktoś spoza Europy Środkowej i Wschodniej.
– Jeśli Polakom uda się opóźnić wybór Tusk, to moim zdaniem, nie zostanie wybrany w ogóle – stwierdził. Z szefem słowackiego rządu nie zgodził się Andrej Danko, lider koalicyjnej Słowackiej Partii Narodowej, a zarazem przewodniczący parlamentu, należy rozważyć poparcie Jacka Sarysz-Wolskiego. „W żadnym wypadku nie chodzi o dyskredytowanie osoby Donalda Tuska czy jego dotychczasowej pracy, ale Słowacja, jako członek Grupy Wyszehradzkiej, powinna uszanować wybór polskiego rządu i wskazanego przez nią kandydata” - napisał Danko w specjalnym oświadczeniu.
Co ciekawe, Robert Fico jest liderem partii SMER, która w Parlamencie Europejskim należy do frakcji Partii Europejskich Socjalistów, a więc ugrupowania, które w ramach brukselskiej "układanki politycznej" mogłoby próbować usunąć Donalda Tuska ze stanowiska i zastąpić własnym kandydatem, tak aby zachowana była równowaga reprezentacji politycznej na czterech najważniejszych urzędach w Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Tusk kontra Saryusz-Wolski. Grupa Wyszehradzka wbrew Polsce popiera byłego premiera