– Delegacja polska nie podpisze protokołu i konkluzji z tego obecnego szczytu – powiedział w rozmowie z reporterem TVN24 poseł PiS Marek Ast po tym, jak został zapytany o ewentualną reakcję polskiej rządu na reelekcję Donalda Tuska wbrew stanowisku Warszawy, która forsuje kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego. Polityk przyznał również, że choć brak podpisu nie wywoła żadnego skutku prawnego, to taka decyzja „będzie oznaczała pewne stanowisko polskiego rządu”.
Przypomnijmy, pierwszego dnia szczytu Rady Europejskiej, który rozpoczyna się dziś w Brukseli wybrany powinien zostać przewodniczący Rady Europejskiej. Większość państw członkowskich popiera w staraniach o reelekcję Donalda Tuska. Oficjalny sprzeciw i kontrkandydata wysunęła jedynie Polska. Rząd z Warszawy chce, by na czele unijnego organu stanął Jacek Saryusz-Wolski.
Czytaj też:
Tusk kontra Saryusz-Wolski. Grupa Wyszehradzka wbrew Polsce popiera byłego premiera
Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski zagroził, że w razie odejścia państw członkowskich od niepisanej zasady konsensusu (doszło do tego m.in. podczas wyboru Jeana-Claude'a Juckera w 2014 roku na stanowisko szefa Komisji Europejskiej - red.) i liderzy unijni zdecydują o glosowaniu, Polska może zerwać szczyt.
Czytaj też:
Waszczykowski grozi zerwaniem szczytu RE, jeśli dojdzie do głosowania nad wyborem Donalda Tuska