– Moim zdaniem, to jak, to przeprowadzono nie ma nic wspólnego z interesem narodowym. Jest z nim bardzo mocno rozbieżne – podkreślił Ludwik Dorn. Jak mówił, działania polskiego rządu nie były jednak pozbawione sensu. – Wszystko to skupia się wokół kwestii wyborów prezydenckich w 2020 roku, gdzie dla PiS sprawą zupełnie kluczową jest mieć swojego prezydenta. Przede wszystkim to sprawa kluczowa ze względu na perspektywę utraty większości rządowej, bo wtedy to będzie pozycja ryglowa, uniemożliwiająca „depisyzację” , która będzie niemożliwa bez ustaw – komentował.
Były marszałek Sejmu zaznaczył, że „cała ta propaganda jest skierowana do wewnątrz” . – Mówi tyle: zaczęła iść na nas nawała oderwanych od potrzeb zwyczajnych ludzi unijnych elit, które wysługują się Niemcom, a chorążym tego hufca, który idzie przeciwko Polsce jest Donald Tusk, a Polska jedyna podtrzymuje program jedności Europy. Można przytaczać wypowiedzi z ostatnich dwóch dni, które dokumentują tę tezę – tłumaczył Dorn.
Jak mówił dalej, konsekwencjami sprzeciwu PiS przeciwko wyborowi Tuska będą cięcia funduszy strukturalnych dla Polski. – Będzie ileś nienajlepszych wiadomości. Co będzie mówił obóz władzy? Ta machina do ogłupiania? Tuska wina. To wszystko będzie robione pod wybory 2020 roku – ocenił Dorn.