W ostatni weekend w obwodzie lwowskim na Ukrainie doszło do dwóch aktów wandalizmu. Najpierw ukraińskie media informowały o tym, że we Lwowie najprawdopodobniej 10 marca nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą pomnik profesorów Politechniki Lwowskiej, zamordowanych przez niemieckich żołnierzy latem 1941 roku. Na pomniku napisano też „Śmierć Lachom”. Z kolei w wiosce Podkamień wandale zamalowali i oblali czarną farbą krzyże upamiętniające zmarłych Polaków, a czerwoną farbą oblano niektóre nagrobki. W Podkamieniu także pojawił się napis „Śmierć Lachom” – umieszczono go na krzyżu.
Obydwa incydenty zostały potępione zarówno przez lokalne władze, jak i centralne. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin napisał po polsku na Twitterze: „Potępiam kolejną dewastację pomników polskich w obwodzie lwowskim. Ten sam styl i charakter zbrodni. Wspólnie czynimy zdecydowany opór”. Natomiast w ukraińskiej wersji tweeta Klimkin wspomniał, że w tej sprawie „widać charakter pisma strony trzeciej”. Podobne sugestie pojawiły się w komunikatach administracji obwodu lwowskiego, tam również wspomniano o tym, że tego typu incydenty mogą być prowokacjami w wykonaniu „strony trzeciej”.
Policja z obwodu lwowskiego w wieczorem, w niedzielę 12 marca, poinformowała, że pomniki zostały już oczyszczone. Wszczęto też śledztwa w sprawie incydentów w Lwowie i Podkamieniu.
To nie pierwsze takie przypadki w tym roku. Najpierw w styczniu doszło do zniszczenia pomnika pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA w Hucie Pieniackiej. Wysadzono tam krzyż, a na pamiątkowej tablicy namalowano flagę UPA. Z kolei w Bykowni zdewastowano polski cmentarz, a czerwoną farbą oblano część krzyży, które znaczyły mogiły osób pomordowanych przez Sowietów.