Głównym motywem odcinka zatytułowanego „A kiedy w drzwi załomocą” jest wizyta kanclerz Niemiec Angeli Merkel. W rolę tłumacza wciela się Agata Duda. Prezes oraz szefowa niemieckiego rządu rozmawiają m.in. o poparciu dla Donalda Tuska oraz uchodźcach z Bliskiego Wschodu. W trakcie spotkania w gabinecie pojawi się również posłanka Krystyna Pawłowicz.
Polityk PiS postanowiła skomentować na swoim profilu na Facebooku ostatni odcinek produkcji Roberta Górskiego.„Pan Robert Górski opisał swe wulgarne wyobrażenie o mnie, skromnym pośle, emerycie, kobiecie w 8. odcinku swego »Ucha«. Wyobrażenie ukształtowane hejtami i bluzgami lewactwa. Jako odbiorca zapewne jedynie lewackich mediów, nie wie, że w rzeczywistości jestem bardzo ładna, bardzo miła dla miłych, życzliwa, łagodna i uśmiechnięta” – napisała Pawłowicz. W dalszej części swojego wpisu posłanka stwierdziła, że „lubi sałatki, a pan Górski zapewne tłustą golonkę i zwyczajną z rożna plus ogórek kiszony”.„I ma do tego prawo, aby nie mlaskał” – dodała.
„Mam ekspresję i żywiołowość potrzebne w polityce”
Pawłowicz postanowiła również wyliczyć swoje zalety. „Mam ekspresję i żywiołowość potrzebne w polityce, lepsze od jego, bo oryginalne i własne” – przyznała. „Panu Robertowi Górskiemu, jako prawdziwemu dżentelmenowi, najwyraźniej zastępczo osobiście ulżyło też po bardzo śmiesznym »rzucie« niby »moją« skromną, niewieścią osobą na »glebę«” – napisała.
„Pan Górski może ośmieszać nas swą agresywną niesympatią, ale to tacy jak my, w tym tacy jak ja, niebojący się Niemców, Europy, Ruskich, Wyborczej, lewactwa i opozycji chronimy dziś Polskę. A na marginesie, są Niemcy, których bardzo lubię i szanuję i mam wśród nich przyjaciół. Ale kanclerz Merkel i jej ochronę bezpiecznie Pan Górski ominął. Pan Górski ma jeszcze instynkt samozachowawczy. Zero śmiechu i żartu, żadnego rzutu na podłogę, poślizgu pani kanclerz na bananie, czy potknięcia się o kota. Tylko jej zbrzydzenie i fukanie na wszystko polskie dookoła. Taki Pan Górski odważny w swoim »Uchu«” – podsumowała Krystyna Pawłowicz.
Czym jest „Ucho Prezesa”?
„Ucho Prezesa” to miniserial polityczny, stworzony przez Roberta Górskiego, lidera Kabaretu Moralnego Niepokoju. Sam Robert wciela się w nim w TEGO Prezesa, w TYM gabinecie, na TEJ ulicy. Jest tytułowym uchem, do którego każdy chce dotrzeć" - czytamy na profilu „Ucha Prezesa” na Facebooku. Podkreślono, że program jest kontynuacją „Posiedzenia rządu”, które Robert Górski pisywał od lat do programów kabaretowych. „Teraz bohater nie jest premierem - nie uczestniczy w posiedzeniach rządu, tylko siedzi za biurkiem i wydaje dyspozycje. Centrum dowodzenia światem mieści się właśnie w jego gabinecie, a nie w Radzie Ministrów, dlatego tam została przeniesiona akcja serialu” – czytamy.
Czytaj też:
Nowe „Ucho Prezesa”. Nieoczekiwane wizyty Merkel i Pawłowicz