Sprawa dotyczy konwencji Zjednoczonej Prawicy, która odbyła się na początku lipca 2015 roku w Katowicach. Trzydniowy zjazd pod hasłem „Myśląc Polska” zgromadził kilkaset osób. Jednym z zaproszonych gości był laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Eric Maskin. Politycy PiS mówili wówczas, że spotkanie jest poświęcone przygotowaniom do dobrej zmiany po wyborach.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” oraz holenderskiego dziennika „NRC Handelsblad” i belgijskiego serwisu Apache.be dotarli do dokumentów z których wynika, że za organizację konwencji zapłaciła europejska partia ACRE czyli Sojusz Konserwatystów i Reformatorów w Europie. W sumie na ten cel miano przekazać 100 tysięcy euro. Zgodnie z unijnym prawem pieniądze pochodzące ze środków UE nie mogą być wydawane na „bezpośrednie i pośrednie finansowanie partii krajowych”.
Informacji o jakimkolwiek udziale ACRE na próżno szukać w materiałach promujących konwencję „Myśląc Polska”. Jednak dyrektor ACRE Richard Milson twierdzi, że partia była mocno promowana podczas tego wydarzenia, a część paneli była bardzo mocno związana z tematyką ogólnoeuropejską. Sprawą zainteresowali się już audytorzy z Parlamentu Europejskiego. Ulrike Lunacek z prezydium komisji PE zajmującej się subsydiami twierdzi, że od wielu lat można zauważyć, że partie konserwatywne wykorzystują środki UE do promowania się na krajowych podwórkach.
Szerzej o sprawie pisze „Gazeta Wyborcza”:
Pod lupą śledczych trzy konferencje
To nie pierwsza tego typu sprawa. Zawiadomienie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa złożyli dwa miesiące temu posłowie Nowoczesnej. Politycy odnieśli się do publikacji tygodnika „Newsweek”. Zdaniem dziennikarzy MELD, czyli frakcja w Parlamencie Europejskim, do której należeli europosłowie Solidarnej Polski, miała zapłacić ze środków unijnych za zorganizowanie tzw. konwencji klimatycznej 30 czerwca. Problem w tym, że podczas tej debaty nie pojawiło się według dziennikarzy „Newsweeka” ani jedno zagadnienie poświęcone kwestiom związanym ze środowiskiem czy polityką klimatyczną, a impreza przekształciła się w partyjną konwencję pod hasłem „Nowe państwo, nowa konstytucja”. Konferencja, w której udział wzięło ponad 800 osób kosztowała w sumie 40 tysięcy euro.