Były premier, obecnie szef RE, Donald Tusk to zagorzały kibic i fan piłki nożnej – w przeszłości, czego sam nigdy nie ukrywał, mocno sympatyzował z Lechią Gdańsk. Portal SportoweFakty dotarł do osób, które pamiętają Tuska z tamtego okresu.
Dziesięć lat temu, w programie „Teraz My” w TVN Donald Tusk sam wspominał o swojej kibicowskiej przeszłości, z czasów gdy sympatyzował z Lechią Gdańsk. Mówił wtedy, że był „twardym kibicem z tak zwanego młyna”, czyli „miejsca gdzie jest na serio”. Portal SportoweFakty dotarł do Grzegorza Popielarza, byłego opozycjonisty, który pamięta Donalda Tuska z młodości. Popielarz opowiedział historię z Dębna Lubuskiego, gdy Lechia Gdańsk grała jeszcze w drugiej lidze.
– Paradowaliśmy środkiem miasteczka, ludzie pootwierali okna, czegoś takiego tam nie widziano. Donald szedł pierwszy z brzegu. Uszył sobie wtedy taki długi biało-zielony płaszcz. Wyglądało to jak komża. Na głowie miał biało-zielony cylinder. Stało tam paru pijaczków przy ulicy. Zobaczyli nas, jeden wyszedł w naszym kierunku, klęknął przed nim i krzyczy: Mesjaszu! – wspominał Popielarz.
Jak dodał świadek tych wydarzeń, kibice Lechii zaraz po tym wyznaniu w stronę przyszłego premiera po prostu „popadali ze śmiechu”.
Więcej kibicowskich historii można przeczytać na stronie SportowychFaktów:
Źródło: SportoweFakty