Na początku rozmowy o sytuacji w polskiej armii premier została zapytana o własną ocenę kontaktów prezydenta i ministra obrony narodowej, które jak wiemy, od pewnego czasu ograniczają się jedynie do wymiany korespondencji. – Tak, ja jestem zwolennikiem rozmów i uważam, że rozmowa w każdej sytuacji jest najlepszym sposobem na to, aby wyjaśniać wątpliwości – powiedziała premier w programie „Graffiti”. – Ja znam treść listów, które pan prezydent wystosował do pana ministra Macierewicza i rozmawiałam również z Antonim Macierewiczem, więc mam pełną wiedzę i pełną jasność dotyczącą funkcjonowania polskiej armii. Tak jak powiedziała, ja jestem zwolennikiem rozmów – odpowiadała.
– Ja bardziej to postrzegam, samo zainteresowanie prezydenta czy wystosowanie tych listów, bardziej postrzegam jako troskę o sytuację w polskiej armii i myślę, że nic tutaj nadzwyczajnego się nie dzieje, poza wprowadzaniem zmian, na które wszyscy czekamy – przekonywała. Poruszyła także temat kontrowersyjnego rzecznika MON, Bartłomieja Misiewicza. – Rozmawiałam w piątek z Macierewiczem. Najczęściej rozmawiam z nim o tym, o czym powinien rozmawiać premier z ministrem: o planach resortu. Polityka kadrowa każdego ministerstwa jest w rękach każdego Z ministrów. Rozumiem, że Bartłomiej Misiewicz stał się symbolem zjawiska, które nie powinno mieć miejsca. Była to nie do końca jego wina. Tego problemu w mojej ocenie już nie ma, bo nie pełni już tych funkcji, które pełnił – mówiła.