Sławomir Nitras podkreślał, że w Platforma Obywatelskiej nie ma pychy. – Wiemy do czego ona prowadzi. Od tego jesteśmy wolni. Tak naprawdę dzisiaj mówimy o Ryszardzie Petru i Nowoczesnej, bo to oni mają gigantyczny dylemat. Ja go rozumiem. Natomiast nie mam złudzeń co do dwóch rzeczy - jeżeli ktoś ma czas na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, to musi mieć czas również na spotkanie z Grzegorzem Schetyną – przekonywał. – My mamy większy klub parlamentarny, my możemy złożyć ten wniosek jako jedyni sami, co nie znaczy, że w nas jest jakaś pycha – dodał.
Jak mówił dalej polityk, przed Schetyną Petru i przed wszystkimi parlamentarzystami Nowoczesnej oraz Platformy jest dzisiaj poważny test na umiejętność współpracy i szukania wspólnego języka. – Nie możemy pokazywać wyborcom takich twarzy. Musimy pokazywać twarz ludzi, którzy wiedzą, na czym zależy wyborcom i co jest ważne dla Polski. Jeżeli dzisiaj przed Ryszardem Petru konieczność - bo ja rozumiem to, może musi zacisnąć zęby i to może dla niego nie jest łatwe - to musi pamiętać, że i Schetyna, i cała Platforma również takie testy na umiejętność współpracy będą miały przed sobą i będą musiały dowodzić Nowoczesnej, że na współpracy nam zależy. I po tym się poznaje poważnego polityka, że potrafi milczeć, kiedy trzeba, a mówić wtedy, kiedy trzeba – zaznaczył.
Poseł przyznał, że słuchał rano wypowiedzi Władysława Kosiniaka-Kamysz i jest „zbudowany” . – On komentując - nie ma co ukrywać - pewien brak porozumienia w tej chwili między Nowoczesną i Platformą, powiedział, że ten spór, jeśli nawet jest, to rzecz drugorzędna. A dzisiaj mówimy o rzeczach pierwszorzędnych i na pierwszorzędnych rzeczach trzeba się skupić – stwierdził.