Według przyjętej 23 marca nowelizacji ustawy kierowca, który w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszkodzeniem ciała, trafiałby do więzienia minimum na 2 lata (do tej pory było to co najmniej 9 miesięcy). Zrezygnowano także z możliwości zawieszenia kary przez sąd. Zmianami nie jest zachwycony poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak. – Zaostrzono kary dla kierowców, którzy mają 0,25 promila. Przypominam, że we Francji taki kierowca byłby trzeźwy jak najbardziej. Jeżeli Francja jest złym przykładem, to na pewno Niemcy są dobrym przykładem z 0,5 promila, u nas 0,25. A w Niemczech jest mniej wypadków – mówił w TVP Info.
– Wsadzanie ludzi do więzienia bezwzględnie na 2 lata w związku z posiadaniem w krwiobiegu 0,25 promila alkoholu, często będzie prowadziło do tego, że to są ludzie tzw. wczorajsi, którzy rzadko pijają. Z badań amerykańskich wynika, że rozkład alkoholu w organizmie człowieka, który rzadko, sporadycznie pije alkohol, jest zdecydowanie wolniejszy, niż u tych, którzy robią to częściej – mówił. Pytany przez dziennikarza, czy nie obawia się krytyki za swoje słowa, Jakubiak odpowiedział krótko. – No trudno, co robić, taka jest prawda – stwierdził.
Zdaniem posła Kukiz'15 alkoholowych problemów Polaków nie da się obecnie porównywać do tych sprzed lat. – Jeżeli chcemy mówić o tym, co jest naszym problemem, to ja się bardzo cieszę, że Polska sobie z tym coraz lepiej daje radę - po malutku, ale idziemy w dobrym kierunku. Nie widzę już takich problemów, które były jeszcze 30 lat temu, kiedy alkohol był na kartki i widać było wyraźnie, że na ulicach pijanych jest całe mnóstwo, np. po słynnej godzinie 13. Ten problem się cywilizuje u nas pomału. Z całą pewnością wsadzanie rowerzystów i kierowców bez możliwości zawieszenia kary, a sytuacje są przecież różne, jest bardzo obstrukcyjnym działaniem i nie doprowadzi do żadnego sukcesu – przekonywał.