Dziennikarze „Rzeczpospolitej” sprawdzili, że po wpisaniu w popularną wyszukiwarkę internetową haseł takich jak znaki hitlerowskie, symbol hitlerowski czy symbole hitlerowskie i wybraniu zakładki Grafika użytkownik oprócz symboli swastyki zobaczy również znaki Polski Walczącej.
Winę za taki stan rzeczy ponosi algorytm Google. Przykładowo jeden z symboli PW prowadzi do strony, na której zostały opisane bohaterskie czyny Alka Dawidowskiego m.in. akcję przed Pałacem Staszica, kiedy to Alek zdjął z pomnika Kopernika tablicę w języku niemieckim. Inny wynik prowadzi do podstrony Wikipedii poświęconej symbolowi Polski Walczącej.
Piotr Zalewski z Google Polska tłumaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że wyniki wyszukiwania grafiki są ściśle powiązane z treściami, które można znaleźć w internecie na dany temat. To, co na ekranie komputera czy smartfona widzi użytkownik, jest związane również z tym, w jaki sposób obrazki zostały opisane, a także kontekst, w jakim zostały użyte. Zalewski przyznaje, że czasami rezultaty wyszukiwań są niezgodne z oczekiwaniami.
Warto przypomnieć, że od 2014 roku znak Polski Walczącej podlega ochronie prawnej. Zgodnie z ustawą Sejmu znak, będący symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie RP.