Wypadek premier w Oświęcimiu. Kierowca BOR mógł uniknąć zderzenia?

Wypadek premier w Oświęcimiu. Kierowca BOR mógł uniknąć zderzenia?

Limuzyna BOR po wypadku w Oświęcimiu
Limuzyna BOR po wypadku w Oświęcimiu Źródło: Newspix.pl / Michal Legierski / EDYTOR.net
Śledczy cały czas badają, czy kierowca Biura Ochrony Rządu mógł uniknąć zderzenia w Oświęcimiu. Tym razem przeprowadzony został eksperyment z udziałem samochodu prezydenta.

Jak pisze „Rzeczpospolita” krakowska prokuratura, która zajmuje się badaniem okoliczności wypadku premier Beaty Szydło, przetestowała identyczne audi A8 L security, jak to, rozbite w Oświęcimiu. Biegli wykorzystali do eksperymentu samochód użytkowany przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Eksperyment miał wykazać, czy kierowca Biura Ochrony Rządu miał możliwość bezpiecznego ominięcia jadącego seicento bez zderzenia z drzewem. Samochód wykorzystany do eksperymentu nie ucierpiał. „Rzeczpospolita” podaje, ze chodziło o to, aby sprawdzić praktycznie reakcję kierowcy oraz zachowanie samochodu w takiej sytuacji. Rozmówca tłumaczy, iż być może reakcja samochodu na nagłe odbicie oraz hamowanie, zaskoczyła kierowce. Jak dodaje, pancerna limuzyna mogła zareagować także inaczej, niż zwykły samochód.

Do wypadku kolumny samochodów Biura Ochrony Rządu doszło na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu 10 lutego. Kolumną podróżowała premier Beata Szydło. Gdy kolumna aut rządowych przewożąca premier wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca tego auta skręcił w lewo, czym zablokował drogę pojazdowi szefowej rządu. Kierowca Beaty Szydło, by zminimalizować szkody również odbił w lewo, jednak na poboczu znajdowało się drzewo, w które uderzył. W wyniku wypadku poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy znajdowali się razem z nią w samochodzie.

Źródło: Rzeczpospolita / wprost.pl