To już pewne - na komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji w Warszawie nie stawi się jej najważniejszy świadek. W środę 5 kwietnia Hanna Gronkiewicz-Waltz jasno dała do zrozumienia, że nie traktuje nowej komisji poważnie. – Nie chciałabym wpaść w pychę, ze może dla mnie jest stworzona. Komisja weryfikacyjna jest niekonstytucyjna. Łączy władzę wykonawczą, sądowniczą i wchodzi w kompetencje trójpodziału władzy – oceniła. – To jest igrzysko – dodała, przypominając jednocześnie, że tuż po wojnie podobny charakter do dzisiejszej komisji posiadała komunistyczna „komisją do walki ze szkodnictwem gospodarczym”.
Prezydent miasta oskarżana przez polityków niektóre ruchy miejskie oraz przez polityków Prawa i Sprawiedliwości o zaniedbania i dopuszczenie do dzikiej prywatyzacji w stolicy stwierdziła, że nowa komisja jest nie konstytucyjna. – Zaskarżę ją do sądu, jeśli będzie mnie ścigała – oświadczyła. W programie „Fakty po Faktach” podkreślała, że w sprawie reprywatyzacji sumienie ma czyste. – Jest opublikowana biała księga, odpowiadam na wszystkie interpelacje, odpowiadam na wszystkie pytania, także chętnie służę odpowiedzią na każde pytanie i staram się nie ukrywać, nie uciekać – mówiła. Ustawę powołującą komisję weryfikacyjną w piątek podpisał prezydent Andrzej Duda.