Według nieoficjalnych informacji, które podaje RMF FM, do głównego rejestratora znajdującego się w limuzynie premier nie były podłączone systemy, które pozwalają m.in. na lokalizację samochodu, a także prędkościomierz. Jednak pomimo tego, biegli będą mogli ustalić, jaką szybko poruszała się rządowa limuzyna w momencie zderzenia z drzewem w Oświęcimiu. Eksperci mają wykorzystać część danych, które udało się zapisać w rejestratorze i właśnie na ich podstawie oprzeć swoje ustalenia. Opinia w tej sprawie ma być gotowa na przełomie maja i czerwca tego roku.
Do wypadku kolumny samochodów Biura Ochrony Rządu wiozącej premier Beatę Szydło doszło na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu 10 lutego. Gdy kolumna rządowych samochodów wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca tego auta skręcił w lewo, czym zablokował drogę pojazdowi szefowej rządu. Kierowca Beaty Szydło, by zminimalizować szkody również odbił w lewo, jednak na poboczu znajdowało się drzewo, w które uderzył. W wyniku wypadku poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy znajdowali się razem z nią w samochodzie.
Czytaj też:
Za jazdę na sygnale były premier bił po głowie. A ministra obsztorcował przy całej Radzie Ministrów