Pod koniec stycznia Roman Giertych podał do publicznej wiadomości informację jakoby zapis jego rozmowy podlegał manipulacji. Opinia biegłego podawała datę ingerencji – znacznie późniejszą od publikacji w tygodniku (grudzień 2014). AWR „Wprost” wystąpiła o zbadanie oryginalnego nagrania oraz zestawienia go z właściwie pobraną próbką głosu Romana Giertycha.
Pierwsza opinia została sporządzona na bazie zapisu, który został oczyszczony z szumów i dodatkowych elementów dźwiękowych utrudniających zrozumienie przebiegu rozmowy. Dokonała tego profesjonalna firma w grudniu 2014 r., pięć miesięcy po publikacji nagrania w tygodniku w celu ułatwienia pracy sądu. O szczegółach pisał m.in. Michał Majewski w liście do Romana Giertycha (http://latkowski.com/aktualnosci/list-michala-majewskiego-do-romana-giertycha). Dlatego AWR „Wprost” przekazała do Sądu Okręgowego w Warszawie oryginalny zapis rozmowy celem ostatecznego rozstrzygnięcia wątpliwości.
Ponadto biegły wykorzystał w swojej opinii próbkę głosu Romana Giertycha z innego procesu pochodzącą bezpośrednio od powoda, gdyż ten nie stawiał się w sądzie.
W opinii wydawcy, ponowne badania dowodów i właściwe dobranie materiału porównawczego powinny ostatecznie rozwiać wątpliwości co do prawdziwości kwestionowanych przez Giertycha nagrań.
Czytaj też:
Teksty roku: Taśma Giertycha