Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że - jeżeli zajdzie potrzeba - jest gotowa stanąć do walki o prezydenturę Warszawy po raz drugi. Zaznaczyła jednak, że tylko sąd może rozstrzygnąć o tym czy jej mandat wygasł ze względu na nieterminowe złożenie oświadczenia o działalności gospodarczej męża.
"Przepraszam Was za całe to zamieszanie, którego mimowolnie stałam się przyczyną. Za cały ten zgiełk, którego powody chyba dla nikogo nie są do końca zrozumiałe" - zwróciła się do warszawiaków prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Przez ponad 5 godzin - wielokrotnie przerywana - trwała nadzwyczajna sesja rady miasta, której zwołania domagał się klub radnych PiS. Gronkiewicz-Waltz składała wyjaśnienia dotyczące złożenia przez nią po terminie oświadczenia o działalności gospodarczej męża.
Jej zdaniem opóźnienie było 10-godzinne, a nie 2-dniowe. "Jeśli popełniłam błąd, niech sąd to oceni" - powiedziała. Powtórzyła, że nie musiała składać oświadczenia i że dołożyła starań, żeby dobrze je wypełnić.
"Moim zdaniem chodzi nie o prawo, lecz o politykę; nie o sprawiedliwość, lecz o władzę - mówiła Gronkiewicz-Waltz, dodając, że "czyhano na nią, gdy ona pracowała dla Warszawy". "Dziś broniąc siebie, bronię także moich kolegów samorządowców, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji i bronię werdyktu wyborców" - oświadczyła. Wyjaśnienia te większość obecnych przyjęła owacjami.
Radni Prawa i Sprawiedliwości uznali za niezadowalające wyjaśnienia prezydent Warszawy, przyjęli jednak jej przeprosiny.
"Oczekiwałbym od pani prezydent, żeby nie posługiwała się kolejnymi interpretacjami prawnymi. Wolałbym więcej konkretów" - powiedział rzecznik radnych PiS Maciej Maciejowski.
Zdaniem szefa klubu radnych PiS Marka Makucha, przeprosiny prezydent powinny paść w momencie, gdy okazało się, że złożyła ona oświadczenie po terminie. Zaznaczył, że dobrze się stało, że przeprosiła warszawiaków, gdyż im to się należało.
Wcześniej radni PiS złożyli wniosek o podjęcie uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu Gronkiewcz-Waltz. Jednak nie został on wprowadzony do porządku obrad.
Gronkiewicz-Waltz bronili radni Platformy Obywatelskiej oraz Lewicy i Demokratów. "Oświadczenie pani prezydent jest jasne, uzasadnione. Pokazuje ono na wylot sytuację majątkową pani prezydent. (...) To nie premier wskazuje o wygaśnięciu mandatu, a całe zamieszanie spowodowane jest niejednoznacznymi przepisami prawnymi" - powiedział szef klubu PO Paweł Czekalski. Apelował on, aby wyłączyć wojewodę z podejmowania decyzji wobec prezydent stolicy, gdyż jest on "stroną w sporze".
Radny Lewicy i Demokratów Andrzej Golimont zwrócił się do radnych o uzupełnienie porządku obrad o stanowisko rady w sprawie - jak mówił - "działań prezesa Rady Ministrów dotyczących obsadzenia stanowiska wojewody mazowieckiego". Jak argumentował, wojewoda który został skazany przez sąd, za to, że "prowadził pojazd ( rower - PAP) pod wpływem alkoholu, nie może kierować województwem, a tym samym pouczać radnych, prezydentów, wójtów" - podkreślał. "Po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, kiedy prezes Rady Ministrów dokonuje zmiany mówiąc, że obecny wojewoda nie gwarantuje, iż dostatecznie będzie nękał pochodzącego z wolnych wyborów obecnego prezydenta stolicy" - powiedział Golimont.
Wojewoda mazowiecki Wojciech Dąbrowski zapowiedział, że niezwłocznie wezwie Radę Warszawy do wygaszenia mandatu prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. "Zrobię to, do czego zobowiązują mnie przepisy prawa. Niezwłocznie, czyli w poniedziałek, wezwę Radę Warszawy do wygaszenia mandatu pani Hanny Gronkiewicz-Waltz" - powiedział wojewoda.
pap, ss, ab