Andrzej Celiński, były opozycjonista z czasów PRL-u i były minister kultury, ocenił, że Prawo i Sprawiedliwość to władza, która ma „w nosie Polskę”. – Ma na widoku własne władztwo i pewną koncepcję podporządkowania obywateli do swojej koncepcji państwa – stwierdził.
Z kolei poseł Nowoczesnej, były dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu oraz wiceprzewodniczący sejmowej komisji kultury Krzysztof Mieszkowski uważa, że decyzja Glińskiego to „element jednoznacznej strategii ideologicznej”. Zdaniem posła, partia rządząca dokonuje „przemocy symbolicznej, której elementem są też zawłaszczone media publiczne”.
– Jarosław Kaczyński i jego główny funkcjonariusz propagandowy - w tym przypadku minister Gliński - wiedzą co robią. Przecież Jarosław Kaczyński recenzował "Klątwę" w Teatrze Powszechnym w Warszawie, nie oglądając jej. Podobnie zrobił minister Gliński. Mamy więc do czynienia z taką sytuacją od lat kilku, od momentu kiedy okazało się, że można cenzurować, nie oglądając dzieła sztuki. Można to robić bez żadnej odpowiedzialności, bez żadnych konsekwencji – powiedział Mieszkowski.
Czytaj też:
Błyskawiczna decyzja wicepremiera. Muzea już połączone, jest też nowy dyrektor