Radiozet.pl podaje, że prokurator uznał, iż działanie Andrzeja Strzechmińskiego nie wypełniało znamion czynu zabronionego. W uzasadnieniu decyzji prokuratora z Prokuratury Okręgowej w Słupsku stwierdziła, że burmistrz dochował staranności i wypełnił swoje obowiązki.
„Najazd Hunów. Wyrżnęli wszystko w pień”
O masowej wycince drzew w Łebie informowaliśmy 2 marca. „Gazeta Wyborcza” podała, że wycinka miała miejsce między plażą Bałtyku a brzegiem jeziora Sarbsko. Burmistrz w sprawie wycinki zawiadomił policję, nadleśnictwo oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Nie ukrywał też swojego wzburzenia zaistniałą sytuacją. – Ta wycinka jest dla nas jak najazd Hunów, którzy przyjechali i w dwa dni wyrżnęli wszystko w pień – twierdził.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku podawała, że w sprawie wycinki w Łebie skierowała zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, ponieważ wycięto drzewa, które znajdują się pod ochroną. Wycinka nie była z nikim konsultowana, a mogła odbyć się tylko wydaniu zgody przez odpowiednie urzędy.