10 kwietnia, w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w Warszawie odsłonięto popiersie Lecha Kaczyńskiego. Stanęło ono przed siedzibą Dowództwa Garnizonu Warszawa. Bartosz Kownacki przekonywał, iż nie ma nic dziwnego w tym, że „w rocznicę tego tragicznego zdarzenia w różny sposób honoruje się osoby, które zginęły w katastrofie”. – A tym bardziej świętej pamięci pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który przewodniczył tej delegacji – ocenił.
Minister Antoni Macierewicz w przemówieniu podczas uroczystości odsłonięcia popiersia zwrócił uwagę na symbolikę miejsca, w którym się ono znajdowało. – Od dzisiaj pomnik stanie na placu marszałka Józefa Piłsudskiego wśród największych bohaterów Rzeczpospolitej. Stanie obok pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego, stanie obok Krzyża świętego Jana Pawła II, stanie twarzą w twarz z tym pomnikiem wielkości, dramatu i pamięci Rzeczpospolitej jakim jest Grób Nieznanego Żołnierza.
Jak podaje portal Fakt 24, kilka godzin później popiersie zostało przeniesione. Okazało się bowiem, że ministerstwo obrony nie wystąpiło o zgodę na postawienie pomnika ani do konserwatora zabytków, ani do władz Warszawy. Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk tłumaczył, że za każdym razem, kiedy w przestrzeni miejskiej pojawia się instalacja, która została ustawiona bez zgody władz miasta, ratusz zleca przeprowadzenie kontroli.
Późnym wieczorem popiersie Lecha Kaczyńskiego zostało przeniesione. Obecnie znajduje się ono w holu budynku Garnizonu Warszawskiego. Rzecznik stołecznego ratusza podkreślił, że sprawa jest zamknięta, ponieważ pomnik byłego prezydenta zniknął z przestrzeni miejskiej i został przeniesiony do wnętrza budynku.